Ich hasła oburzyły Polaków. Kim są radykałowie z Marszu Niepodległości?

Na tegorocznym Marszu Niepodległości pojawiła się grupa zamaskowanych osób trzymających banery z hasłami "Czysta krew, trzeźwy umysł" i "Europa będzie biała albo bezludna". Okazuje się, że byli to członkowie takich organizacji jak np. Niklon i Szturmowcy. Ich obecność na prawicowych obchodach Święta Niepodległości to absurd. Oto dowód.

Ich hasła oburzyły Polaków. Kim są radykałowie z Marszu Niepodległości?
Źródło zdjęć: © Agencja Gazeta | Agata Grzybowska
Patryk Osowski

14.11.2017 | aktual.: 14.11.2017 14:04

- Hasłem tegorocznego Marszu Niepodległości było: "My chcemy Boga". Z tego co wiem, przedstawiciele tych organizacji to w większości antyklerykałowie, ateiści i poganie, oceniający Kościół Katolicki jako najeźdźców. W związku z tym, nie rozumiem ich obecności na tym wydarzeniu - mówi Wirtualnej Polsce rzecznik prasowy Stowarzyszenia Marsz Niepodległości Damian Kita. Podczas obchodów organizowanych przez narodowców odmówiona została modlitwa, a duchowni ze sceny pobłogosławili uczestników marszu. Po co więc brały w tym udział osoby tak mocno krytykujące naukę Kościoła? Ciężko to wytłumaczyć, a do momentu publikacji tego artykułu nie odpowiedzieli niestety na nasze pytania.

"Zrobimy wszystko, żeby takie treści, gesty i okrzyki, nie pojawiły się na marszu w przyszłym roku"

- Oczywiście zdecydowanie odcinamy się też od haseł, jakie znajdowały się na niesionych przez nich transparentach. Zrobimy wszystko, żeby takie treści, gesty i okrzyki, nie pojawiły się na marszu w przyszłym roku - zapewnia Kita. Dlaczego organizatorzy nie zainterweniowali szybciej i nie wyprosili tych osób już podczas tegorocznych obchodów? Rzecznik tłumaczy, że skontrolowanie 60-tysięcznego tłumu, to bardzo trudne wyzwanie. - Podobna sytuacja to ta, kiedy w środku tłumu spokojnie szło sobie kilka kobiet (Obywatele RP i Strajk Kobiet - red.), a nagle wyciągnęły transparent i próbowały zatrzymać marsz. Pamiętajmy jednak, że były to malutkie grupki, pośród tysięcy świętujących Polaków - stwierdza.

Obowiązek pilnowania porządku na organizowanych 11 listopada przez narodowców obchodach, spoczywa na tzw. Straży Marszu. - To nie była duża grupa, ale byli oni na Marszu też w poprzednich latach. Wtedy nie organizowali nic na wzór czarnego bloku. Tym razem było inaczej - mówi WP szef Straży Marszu Niepodległości Mateusz Marzoch.

Kim są ci ludzie?

Zacznijmy od tego, że kilka radykalnych ugrupowań postanowiło w tym roku połączyć siły i utworzyć na Marszu Niepodległości tzw. czarny blok. Jest to strategia wykorzystywana głównie przez anarchistów. Polega na ubieraniu się na czarno i zakrywaniu twarzy tak, aby identyfikacja osób była niemożliwa. W związku z tym, ustalenie teraz, które konkretnie osoby niosły transparenty z hasłami rasistowskimi, jest prawie niemożliwa.

Wiadomo jednak, że są to przedstawiciele m.in. organizacji Niklot, Autonomiczni Nacjonaliści, czy Szturmowcy. W internecie piszą teraz, że zaprezentowanie radykalnych haseł było ich "wielkim sukcesem". Na ich stronach internetowych możemy się dowiedzieć m.in., że wyznają wielobóstwo i sięgają do słowiańskich i indoeuropejskich źródeł kultury. Uważają, że "Orzeł Biały to symbol boga wszystkich Słowian - Peruna". Podkreślają dumę ze swojego pochodzenia i białego koloru skóry. Kiedy po skandalicznych wypowiedziach rzecznika Młodzieży Wszechpolskiej został on odwołany z pełnionej funkcji, jako jedni z nielicznych stanęli w jego obronie. W postach i komentarzach na Facebooku, bardzo krytycznie odnoszą się również do posłów Kukiz'15, zarzucając im "kolaborację z systemem" i "ideową prostytucję".

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (177)