"Rozbierające" skanery to temat kłopotliwy dla Parlamentu Europejskiego. Zostały zakupione w trosce o bezpieczeństwo europosłów kilka lat po atakach na World Trade Center, kosztowały ponad 700 tysięcy euro, ale nigdy nie zostały wykorzystane ze względu na brak zagrożenia.
Co ciekawe, sami deputowani są przeciwni skanerom i nie zgodzili się na ich używanie na europejskich lotniskach, tłumacząc to koniecznością poszanowania prywatności.
Ponieważ niezwykle drogie urządzenia zalegają w piwnicach i nie wiadomo było, co z nimi zrobić, zapadła decyzja o sprzedaży. Tyle że skanery są nieco przestarzałe i znaleźć kupca będzie bardzo trudno. Stąd pojawiające się zarzuty o marnotrawstwo pieniędzy europejskich podatników.