Huragany zasieją spustoszenie w Polsce?!
Rozpoczyna się właśnie sezon huraganów na Atlantyku. W Polsce nie są one zjawiskiem szczególnie częstym, a przede wszystkim dotkliwym. Niemniej jednak nie jesteśmy wcale od nich wolni, ponieważ atlantyckie huragany są w stanie dosięgnąć także nas, co historia pokazała już kilkakrotnie.
21.05.2013 | aktual.: 22.05.2013 15:04
Sezon huraganów Atlantyckich w 2013 roku zapewne będzie się nieco różnił się od poprzednich swoją intensywnością. NOAA, a więc Amerykańska Narodowa Służba Oceaniczna i Meteorologiczna, prorokuje, że w najbliższym sezonie burzowo-huraganowym (lipiec - listopad) rozwinie się 16 wielkich sztormów (takich, którym przypisuje się imiona), z czego 9 może rozwinąć się w huragany. Pięć ze wspomnianych dziewięciu huraganów będzie groźnych, osiągną bowiem kategorię 3 w skali Saffira-Simpsona.
To wyraźnie więcej niż wskazywałaby norma wieloletnia (1950-2012). W tym okresie średnio notowano 12 nazwanych sztormów, 7 huraganów, z czego 3 określano mianem groźnych. Rekord nie zostanie jednak pobity. W trzech ostatnich sezonach notowano aż 19 wielkich sztormów. 16 to jednak wynik imponujący.
W Polsce pojawiają się orkany (europejski rodzaj huraganu), a więc tropikalne cyklony, które powodują spore zniszczenia. Jak wyglądały zatem najpoważniejsze huragany w Polsce? Kiedyś nie było ich wcale, ale w XXI wieku stały się powtarzalnym elementem polskiego klimatu. Pojawiają się głównie w miesiącach zimowych, a kilka z nich zasiało naprawdę poważne zniszczenia.
W listopadzie 2004 roku nad Polską pojawił się orkan "Pia", który dał o sobie znać przede wszystkim na Dolnym Śląsku, a wiatr dochodził do prędkości rzędu 140 km/h. Zginęło kilka osób, zniszczonych zostało kilka domów. Dwa lata później uderzyła "Britta", o nieco mniejszym zasięgu, a kolejny rok później "Kyrill".
Wtedy wiatr w wielu miejscach Polski rozpędził się do 150 km/h, a na Śnieżce pędził z prędkością godną Formuły 1, bo aż 250 km/h. Żniwem "Kyrilla" było w Polsce sześć ofiar śmiertelnych i 36 osób rannych. O "standardzie" jakim są przewrócone drzewa i zerwane dachy nie warto nawet wspominać.
W 2008 roku w Polsce pojawiły się aż trzy orkany: "Paula", "Zizi" i "Emma". Każdy z nich przyniósł poważne komplikacje, ale ofiar śmiertelnych w sumie było sześć (pięć "Emmy"). Ten ostatni orkan był zresztą dość spektakularny, ponieważ wiatr był niezwykle silny, zdolny do przewracania samochodów jadących po drogach.
W 2010 roku w Polsce pojawił się orkan "Xynthia", który w Europie zabił aż 53 osoby, ale w Polsce nie pokazał ogromnej siły, podobnie ogromnych szkód nie poczynił "Yoda" z 2011 roku. Poważnych zniszczeń (choć bez ofiar śmiertelnych) dokonał natomiast inny orkan z 2011 roku - "Joachin". Ostatnim silnym orkanem odnotowanym w Polsce był/była "Andrea" (nie wiemy, czy chodzi o włoskie imię męskie, czy żeńskie) ze stycznia 2012 roku.
Czy w tym roku znów czekają nas silne orkany? Niestety, jest to wielce prawdopodobne. Skoro sezon huraganowy na Atlantyku ma być jednym z silniejszych w historii, to i my zapewne odczujemy jego skutki. Oczywiście jednak, nie da się tego w jednoznaczny sposób przewidzieć. To żywioł, który może nas zaatakować kiedy natura uzna to za stosowne.
Zobacz więcej w serwisie pogoda. href="http://wp.pl/">