Huebner: chcemy kompromisu
Według minister ds. europejskich Danuty Huebner, stronie polskiej zależy na wypracowaniu z UE kompromisu w sprawie systemu dopłat bezpośrednich, który przede wszystkim uwzględni interesy polskich rolników. Wciąż nie wiadomo, kiedy w tej sprawie zbierze się polski rząd.
Dyplomaci unijni po czwartkowym posiedzeniu Komitetu Stałych Przedstawicieli (ambasadorów) Piętnastki w Brukseli poinformowali, że Unia Europejska pozostała przy swojej wersji zapisów o dopłatach bezpośrednich dla rolników.
Jeszcze w czwartek w Brukseli, m.in. o zapisach Traktatu Akcesyjnego dotyczących systemu dopłat, ma rozmawiać wiceminister w MSZ Jan Truszczyński. Obecnie - przypomina Huebner - stanowisko rządu jest takie, że podtrzymujemy system uproszczony.
W listopadzie 2002 r. rząd wybrał uproszczony system dopłat bezpośrednich dla rolników, w którym dopłaty byłyby naliczane w zależności od wielkości gospodarstwa.
W trakcie redagowania traktatu akcesyjnego urzędnicy Unii uznali, że według systemu uproszczonego może być wypłacana tylko część dopłat pochodząca bezpośrednio ze środków unijnych (25% w 2004 r., 30% w 2005 i 35% w 2006 r.), a część uzupełniająca je do poziomu 55 proc. w pierwszym roku i 60% oraz 65% w dwóch kolejnych - w systemie standardowym (według rodzaju produkcji). Na to uzupełnienie Polska może przeznaczyć część przyznanych jej unijnych funduszy na rozwój wsi i środki własne.
"Trzeba dołożyć wszelkich starań, żeby znaleźć porozumienie ze stroną unijną, żeby wypracować takie stanowisko, które będzie dla obu stron do zaakceptowania (...) Jest jeszcze sporo czasu na to, żeby takie porozumienie, które by jednocześnie dobrze służyło polskim interesom zostało wypracowane" - powiedziała minister w czwartek PAP.
Według niej, polski rząd po zakończeniu rozmów z przedstawicielami UE, będzie musiał w najbliższych dniach zdecydować czy godzi się na propozycję Unii, czy nie.
Zaznaczyła jednocześnie, że ostateczna decyzja o wyborze systemu musi zapaść do marca 2004 r. W tej chwili musimy zająć stanowisko wobec zapisów w traktacie akcesyjnym, które przygotowała strona unijna i które dotyczą kształtu systemu - wyjaśniła.
Na pytanie co - jej zdaniem - spowodowałoby odrzucenie przez nas unijnej propozycji, odparła: "Te rozmowy nie są zamknięte, więc myślę, że jest zbyt wcześnie, by dyskutować o konsekwencjach braku porozumienia".
Jak nieoficjalnie dowiedziała się PAP ze źródeł rządowych, strona polska rozważa też, czy nie domagać się od UE pozwolenia na to, by na dopłaty w systemie uproszczonym składały się również środki przeniesione z funduszy na rozwój wsi. W tym wariancie tylko część finansowana przez budżet krajowy byłaby wypłacana w systemie standardowym. (mag)