ŚwiatHRW: cywile ofiarami ataków syryjskich sił powietrznych

HRW: cywile ofiarami ataków syryjskich sił powietrznych

Według Human Rights Watch, syryjscy cywile giną nie tylko w nalotach rządowych sił powietrznych nad terenami objętymi walkami, ale są również celami takich bombardowań. Organizacja wydała raport, w którym dokumentuje przypadki ostrzałów piekarni czy szpitali.

HRW: cywile ofiarami ataków syryjskich sił powietrznych
Źródło zdjęć: © AFP | Phil Moore

11.04.2013 | aktual.: 11.04.2013 11:59

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

- Wioska za wioską spotykaliśmy cywilów przerażonych z powodu sił powietrznych ich własnego kraju - skomentował Ole Solvang z HRW. Organizacja wydała właśnie raport o tytule "Śmierć z przestworzy", który został oparty na rozmowach z ponad 140 świadkami i ofiarami nalotów. Działacze organizacji przeprowadzili inspekcję w 52 miejscach w północnej Syrii, dokumentując 59 ataków lotnictwa sił reżimowych, w których zginęły co najmniej 152 osoby.

W całej Syrii od lipca 2012 roku zginęło w atakach syryjskiego lotnictwa co najmniej 4300 osób.

Podczas nalotów używane są nieprecyzyjne bomby przez co ofiarami często stają się niewinni ludzie. Ponadto HRW zebrała dowody, które sugerują, że cywilne cele są specjalnie atakowane przez siły powietrzne. Świadczyć mają o tym wielokrotne ostrzały m.in. piekarni i to w godzinach, gdy ustawiają się przed nimi kolejki po chleb.

Do nalotów dochodziło również na zamieszkanych terenach, gdzie nie toczyły się walki ani nie działały zbrojne grupy. W pobliżu żadnej z czterech ostrzelanych piekarni, do których dotarło HRW, nie znaleziono celów militarnych - kryjówek rebeliantów lub składów broni. Według lokalnej syryjskiej grupy opozycyjnej, w całej Syrii siły powietrzne lub artyleria ostrzelała 78 piekarni.

- Wszędzie był czarny dym i rozbite szkło. Bomba spadła na rogu ulicy, a odłamki poleciały prosto na (ludzi) w kolejce. Wszyscy zostali albo zabici, albo ciężko ranni. Widziałem mężczyznę leżącego na ziemi bez nogi, drugiego bez ręki, a potem 16-latka, którego znałem, Rafata Makika Halaka, bez głowy - powiedział organizacji świadek ataku w Aleppo, zacytowany w raporcie.

HRW udokumentowała także powtarzające się ataki na szpitale. W Aleppo jedna z placówek medycznych została ostrzelana osiem razy w ciągu czterech miesięcy, aż została zniszczona.

"Nawet jeśli opozycyjni bojownicy byli w szpitalu w Aleppo lub w jego pobliżu, jak wynika z niektórych informacji, nie powinien być on atakowany bez ostrzeżenia. Ponadto, takie ataki spowodowałyby nieproporcjonalne straty wśród cywili w porównaniu z oczekiwanymi celami militarnymi, a także byłyby pogwałceniem prawa wojennego" - czytamy w raporcie HRW.

- 90, nawet 95 proc. bombardowań jest przypadkowa. Jaki jest cel? Przestraszyć ludność, sterroryzować ją, by obróciła się przeciwko rewolucji... - powiedział organizacji pilot-dezerter, dawny pułkownik syryjskich sił powietrznych.

Organizacja alarmuje, że syryjskie siły używają na coraz większą skalę bomb kasetowych. Pociski te wybuchają w powietrzu, wyrzucając setki minibomb, przez co broń ma dużą siłę rażenia (czytaj więcej)
.

Członkowie HRW prowadzili swoje śledztwo w prowincjach Aleppo, Idlib i Latakii, w sierpniu, październiku oraz wrześniu 2012 r. Są to tereny znajdujące się pod kontrolą rebeliantów - organizacja nie dostała zezwolenia na zbadanie doniesień o atakach na terytoriach kontrolowanych przez wojska rządowe.

Po dwóch latach wojny domowej w Syrii zginęło tam co najmniej 70 tys. ludzi, a ponad milion straciło dach nad głową.

Zobacz materiał wideo przygotowany przez HRW. Uwaga, nagranie może zawierać drastyczne sceny.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Zobacz także
Firma dostępna dla każdego
Agnieszka Lewandowska
Komentarze (0)