Horror w Czernikach. Nowe, szokujące informacje o Paulinie G.
Minął tydzień od makabrycznego odkrycia w Czernikach. Policjanci w piwnicy domu Piotra G. wykopali zwłoki trzech noworodków. O zbrodnię podejrzany jest ojciec oraz jego 20-letnia córka Paulina. Jak ustalili śledczy, para żyła w kazirodczym związku. "Fakt" ujawnił nowe, zatrważające fakty.
– Prokurator przedstawił kobiecie dwa zarzuty zabójstwa dzieci oraz zarzut kazirodztwa – powiedział "Faktowi" prok. Mariusz Duszyński, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Gdańsku. – Mężczyzna usłyszał trzy zarzuty zabójstwa dzieci oraz dwa zarzuty kazirodztwa – zaznaczył prokurator.
Policja i prokuratura są w trakcie intensywnego śledztwa. "Fakt" dotarł do osoby, która zna kulisy działań służb. Informator wyznał, że dotychczasowe ustalenia szokują nawet doświadczonych śledczych. Osoba ta mówi, że Paulina G. uważa, że nie ma sobie nic do zarzucenia i nie widać u niej żadnej skruchy.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
– To jest szokujące i wręcz straszne, ta kobieta broni ojca za wszelką cenę, twierdzi, że wszystko jest w porządku, a to, że żyła w związku z ojcem to nic złego – wyznaje "Faktowi" osoba, która zna kulisy śledztwa. – Jest wręcz bezczelna i arogancka. Chodzi przecież o śmierć dzieci, a ona nie okazuje żadnej skruchy. Zachowuje się tak, jakby to był dla niej chleb powszedni – dodaje informator "Faktu", który prosi o anonimowość.
Ujawnione przez anonimową osobę informacje o Paulinie G. znajdują potwierdzenie w opiniach jej koleżanek z pracy. 20-latka od trzech lat zdobywała doświadczenie w cukierni Stara Kiszewa.
– Była dobrą praktykantką, robiła tak jak miała robić, ale jeśli chodzi o charakter, to była dość konfliktowa. Potrafiła mieć swoje zdanie, nie była zahukaną dziewczyną. Już wcześniej miałam ją na rozmowie, bo był jakiś konflikt między pracownikami. Nawet jej ojciec przyszedł wtedy do mnie z interwencją. Nie była to łatwa rozmowa – powiedziała w rozmowie z "Faktem" Katarzyna Matyszczak, szefowa Pauliny.
– Była pyskata, wyszczekana i bezczelna – wyznała "Faktowi" inna koleżanka 20-latki.