Hołownia wzywa Trzaskowskiego na "sparing". W KO komentują
Rafał Trzaskowski nie zdecyduje się na "debatę" przedwyborczą z Szymonem Hołownią, którą zaproponował lider Polski 2050 - mówią nam politycy Koalicji Obywatelskiej. - Szymon infantylizuje tę kampanię, sam sobie zaprzecza. Niedawno się oburzał, że debaty jeden na jeden przed pierwszą turą to łamanie zasad. Teraz mówi o jakimś "sparingu", zmienia koncepcje, to niepoważne - rozkłada ręce nasz rozmówca z KO.
Kandydat Trzeciej Drogi na prezydenta na spotkaniu w budynku kawiarni "Czytelnik" - tym samym, w którym znajduje się Biuro Krajowe Platformy Obywatelskiej - zaproponował Rafałowi Trzaskowskiemu "wyjście ze swojej strefy komfortu" i "cieplarnianych warunków", w których - zdaniem Hołowni - ma go "chować sztab".
Marszałek wezwał kandydata KO na "sparing". Czyli przedwyborczą debatę. Jeden na jeden. Tak, by to Polacy zdecydowali, "kto lepiej nadaje się w tych czasach na prezydenta, ma więcej odwagi, wizji i przekonania".
Słowem: Hołownia rzucił Trzaskowskiemu wyzwanie.
- W pewnym sensie jesteśmy oczywiście rywalami, ale jesteśmy też ludźmi, którzy w bardzo wielu aspektach są podobnie o Polskę zatroskani. Dlatego chcę, żebyśmy zrobili sparing. Żebyśmy się obaj przygotowali do tego, co czeka nas w drugiej turze, a ludziom dali przedsmak tej drugiej tury - przekonywał marszałek Sejmu.
Dodał, że "wystosuje zaproszenie do sztabu Rafała Trzaskowskiego, żeby spotkać się na debacie w Gdańsku 30 kwietnia". Zaproszenie - w formie elektronicznego listu - zostało wysłane do szefowej sztabu Rafała Trzaskowskiego Wioletty Paprockiej i przekazane dziennikarzom.
"Naszym celem jest zapewnienie Polkom i Polakom realnej możliwości porównania propozycji dwóch demokratycznych, proeuropejskich kandydatów. Wierzymy, że uczciwa rozmowa jest fundamentem demokratycznego wyboru. Liczymy na pozytywną odpowiedź ze strony sztabu Rafała Trzaskowskiego" - napisał szef kampanii Hołowni Jacek Cichocki.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Afera w Senacie. Kamiński oskarża o próbę donoszenia. Żywno: Poniekąd rozumiem
Hołownia drwi z Trzaskowskiego
Niezależnie od tego Rafał Trzaskowski - jak mówi nam trzech polityków KO, w tym jeden ze ścisłego sztabu wyborczego - odrzuci "zaproszenie na sparing". - To nie jest poważna propozycja, to nie jest ring bokserski - kwituje jeden z naszych rozmówców.
I przypomina, że to sam Hołownia ponad dwa tygodnie temu "pierwszy oburzał się, że Rafał zaproponował debatę jeden na jeden Karolowi Nawrockiemu, a właściwie pozytywnie odpowiedział na propozycję kandydata PiS".
- Szymon przecież twierdził, że to łamie wszelkie zasady, awanturę zrobił niesłuchaną. A teraz sam chce debaty, która - mówiąc jego językiem - "wyklucza" innych kandydatów i faworyzuje Rafała? Coś tu jest nie tak - mówi polityk KO.
Inny ironizuje: - Szymon troszkę się miota. Proponowałbym konsekwencję. Przecież tak dobrze mu idzie.
Co ciekawe, w czwartek - dzień po propozycji "sparingu" - Hołownia znów zmienił koncepcję. Złagodził przekaz i "zaprosił" Rafała Trzaskowskiego na spotkanie z wyborcami KO, by mogli wspólnie odpowiadać na ich pytania. A więc mamy wersję drugą: że nie jest to typowa "debata", a de facto wspólny event.
I to znów wzbudza w otoczeniu Trzaskowskiego kpiny.
- Wczoraj proponował zupełnie coś innego. Myślę, że do końca sam nie wie, co proponuje. Chciałbym, by zdawał sobie sprawę z tego, co robi, bo tak nie zachowuje się sojusznik - mówi nam o Hołowni osoba z otoczenia prezydenta Warszawy.
Kolejna: - Rafał od początku zachowuje się wobec niego w porządku. Zapraszał Szymona na Campus. Zadeklarował, że jeśli Szymon wejdzie do drugiej tury, to on go poprze. Nie rozumiemy tych ruchów Szymona dzisiaj. Zwłaszcza że raz Rafała atakuje, a raz chce się "wspierać".
Szymon Hołownia w kampanii pozycjonuje się jako kandydat "trzeciej drogi", a na cel wziął sobie przede wszystkim Sławomira Mentzena. Od czasu do czasu wbija jednak szpilę w Rafała Trzaskowskiego, podkreślając, że jest "kandydatem Tuska" (podobny przekaz ma PiS).
- Mam nie mówić prawdy, by nie sprawiać Trzaskowskiemu przykrości? Ja nie mam szefa - drwił wprost z kandydata KO w "Czytelniku".
Walka o poparcie
Przed głośną debatą w Końskich, na której ostatecznie - mimo że sztab KO miał inny scenariusz - stawili się prawie wszyscy czołowi kandydaci na prezydenta, lider Polski 2050 oburzał się, że nie otrzymał wcześniej zaproszenia. Zasugerował wtedy, że TVP - która produkowała sygnał - działa jak nieformalny sztab Rafała Trzaskowskiego.
"Nie pozwolę wykluczyć połowy Polski z wyborów. O ich wynikach mają rozstrzygać ludzie, nie kandydaci z TV na telefon [to o Trzaskowskim i TVP - przyp. red.]" - napisał Hołownia na portalu X. W trakcie debaty w Końskich Hołownia zwrócił się bezpośrednio do kandydata KO: "Rafał, pomysłu tej debaty nie wybronisz".
Teraz Hołownia sam proponuje Trzaskowskiemu debatę. Ale nie wskazuje, że musiałaby odbyć się w TVP. Zależy mu, by odbyła się w Gdańsku.
Ludzie Hołowni nie kryją, dlaczego ich lider proponuje starcie z najważniejszym kandydatem. Po prostu: w takich formatach czuje się jak ryba w wodzie. I to on musi "gonić" lidera. Wszelkimi sposobami.
Opinie ekspertów i analityków to potwierdzają. Większość zgodnie orzekła, że kandydat Trzeciej Drogi w debatach w Końskich i telewizji Republika wypadł najlepiej i najbardziej na tym skorzystał. A więc musi robić "to samo".
Sondaże przedwyborcze jednak - w tym dla Wirtualnej Polski - wciąż nie są dla Hołowni zbyt korzystne. Polityk nie notuje w nich nawet 10 proc. poparcia. - On walczy o polityczne życie, a nie drugą turę - słychać w KO.
A jeszcze niedawno marszałek na zamkniętym spotkaniu z dziennikarzami przekonywał, że zależy mu nie tyle na dobrym wyniku i kilkunastu procentach, ale na "minięciu Nawrockiego na ostatniej prostej i wejściu do drugiej tury". W której - jak twierdzi - wygrałby z Rafałem Trzaskowskim.
"Niech się boksuje z Nawrockim"
Konfrontacji między liderami KO i Polski 2050 zdecydowanie jest przeciwny Donald Tusk. "Ostatnia przed świętami polityczna uwaga. Im wyższe notowania Rafała, Szymona i Magdy, tym lepiej dla Polski. Więc trzymajmy za nich wszystkich kciuki. Będzie dobrze!" - napisał kilka dni temu na X premier i lider KO.
Tusk był także przeciwnikiem pomysłu zorganizowania debaty przedwyborczej w Końskich. Po tym wydarzeniu Rafał Trzaskowski stracił w sondażach prezydenckich. I nie zamierza już popełniać tego samego błędu. - Lider i faworyt nie musi tak ryzykować. To zabawa dla mniejszych, to oni muszą gonić - kwituje nieoficjalnie poseł Platformy.
W KO mają ogromne pretensje do Hołowni za to, że rozbił im plan na debatę w Końskich. I ta zadra szybko nie zniknie. Politycy KO mają jednocześnie wobec Hołowni jasne oczekiwania. Słowem: ma jednoznacznie poprzeć Rafała Trzaskowskiego w drugiej turze wyborów. A nie wyzywać go na "sparingi". - Niech się boksuje z Nawrockim - ironizuje działacz Platformy.
Michał Wróblewski, dziennikarz Wirtualnej Polski