Afera w Senacie. Kamiński na cenzurowanym. "Sięgnął po najbardziej prymitywne chwyty"

- Nie będę go oceniać, wystarczy, że ludzie to zrobili - mówi o Michale Kamińskim jego były kolega z Platformy Obywatelskiej. Wicemarszałek Senatu z Trzeciej Drogi rozpętał aferę przekonując, że urzędnicy marszałek Senatu Małgorzaty Kidawy-Błońskiej chcieli go "inwigilować". Teraz od Kamińskiego odcinają się jego polityczni znajomi.

Afera w Senacie. Kamiński na cenzurowanym. "Sięgnął po najbardziej prymitywne chwyty"Michał Kamiński w sporze z marszałkinią Senatu
Źródło zdjęć: © EAST_NEWS | East News
Michał Wróblewski
408

- To byłoby kopanie leżącego - mówi o Kamińskim polityk Platformy Obywatelskiej.

- Misiek niewiele dziś politycznie znaczy, a chciałby mieć wpływ na politykę, kampanię, na Trzecią Drogę. A nie ma, więc sięgnął po najbardziej prymitywne chwyty - dodaje kolejny poseł formacji Donalda Tuska.

Rozmówcy WP nie chcą wypowiadać się o Michale Kamińskim pod nazwiskiem. Niektórzy są skonsternowani i wolą trzymać się od tematu z daleka. - Niech pan poczyta komentarze pod tymi filmikami Michała. Wyborcy zrobili z niego miazgę, wszyscy mają tego dość, nie znoszą kłótni po naszej stronie - mówi jeden z posłów.

Faktycznie: krytycznych wobec Kamińskiego komentarzy w sieci są tysiące. W serwisach YouTube, X i nie tylko. Najłagodniejsze określenie: "koń trojański Kaczyńskiego".

A wszystko po tym, jak polityk PSL-Trzeciej Drogi (dawniej związany z PiS, a potem z PO) oskarżył urzędników Kancelarii Senatu, za których odpowiedzialna jest Małgorzata Kidawa-Błońska, o próbę "inwigilacji" i "ubeckie metody". 

Zaczęło się od wywiadu Kamińskiego w TVN24 w Wielki Piątek. - Dziś w polityce spotkała mnie rzecz, która mnie nigdy do tej pory nie spotkała. Mój kierowca został poproszony przez urzędników Senatu podległych pani marszałek Małgorzacie Kidawie-Błońskiej o to, żeby na mnie donosić - mówił w programie "Tak Jest" wicemarszałek Senatu. 

Przekonywał, że kierowca miał informować o jego chorobach, spotkaniach, życiu rodzinnym, a także dokąd Kamiński jeździ i z kim się spotyka. - Mój kierowca odmówił donoszenia na mnie, został poproszony, by mi o tym nie mówić - twierdził Kamiński.

To było tuż przed Świętami Wielkiej Nocy. Po programie w TVN24 Kamiński - jak zwykle wieczorem - zamieścił na swoim kanale na YouTube'ie nagranie, w którym relacjonował swoją rozmowę telefoniczną z marszałek Senatu Kidawą-Błońską.

- Jak nie umiecie się zachować, drzecie mordę przez telefon, to proszę do mnie nie wydzwaniać na prywatny numer wtedy, gdy jestem z moją rodziną. Nie życzymy sobie tego, nie życzymy sobie słuchać waszych chamskich głosów przez telefon, gdy siedzimy w naszej spokojnej, miłej atmosferze. Nie chcemy was. Proszę do nas nie dzwonić i mi nie grozić - grzmiał.

Kamiński zwracał się bezpośrednio do marszałek: - Pani myśli, że wy w tej sprawie jesteście po wygranej stronie, bo jesteście z Platformy i wam wolno? Nie! My, zwykli Polacy, dla Was chamy, mamy w konstytucji dokładnie takie same prawa jak wy. I nie wolno nas obrażać i wydzwaniać do nas, jak siedzimy z rodzinami, i na nas krzyczeć, i obrażać! 

Wicemarszałek przyznał nawet, że więcej empatii wykazał wobec niego były premier z PiS niż koledzy z KO. - Kiedy Morawiecki był premierem, a ja byłem w szpitalu, to zadzwonił i zapytał o moje zdrowie. A tutaj? Gdzie tam, o zdrowie się zapytać. Cham. Cham może zdechnąć pod płotem! Natomiast szpiegować chama można. Nie, moi drodzy, ja tego nie odpuszczę! - zapowiadał Kamiński.

Kamiński pod falą krytyki

Wicemarszałek Senatu oburzał się na - jak mówił - "ubeckie metody" i "inwigilację", domagał się przeprosin. Przekonywał, że jego kierowca został poinformowany, że jeśli nie będzie na niego "donosił", to "w związku z tym być może" nie będzie z nim pracował.

Uderzał także w swoją byłą formację - czyli Platformę Obywatelską. - Ludzie Platformy nie zapytają mnie, czy ja się zdrowo czuję, czy jestem dobry, tylko chcą się pytać kierowcy, chcą szpiegować na temat mojego zdrowia. To jest ohydne, obrzydliwe i ja nie znajduję słów na takie zachowanie, żeby pisemnie zobowiązywać kierowców do szpiegowania. To ma być ta europejska, uśmiechnięta Polska? Na Boga świętego! - stwierdził.

Zapowiedział, że chce skonfrontować się z marszałek Kidawą-Błońską na senackiej komisji etyki. Nie wiadomo jednak, czy komisja zajmie się sprawą rzekomej "inwigilacji" wicemarszałka. Być może skończy się na przeprosinach, choć nie do końca wiadomo, kto kogo miałby przepraszać. 

- Misiek chciał zaszkodzić Platformie i Trzaskowskiemu, a najbardziej zaszkodził sobie i Hołowni. Głupie zachowanie, kompletnie niedojrzałe, pożywka dla PiS - komentowali po tym nieoficjalnie politycy KO.

Głosu w tej sprawie nie chcieli zabierać koledzy Kamińskiego z Trzeciej Drogi - PSL i Polski 2050. Twierdzili, że "Misiek działał poza nimi" (tzn. nie konsultował swojej "medialnej akcji")

- Może po prostu chciał w durny sposób podpromować swój kanalik na YouTube'ie? - zastanawiał się w kuluarach jeden z parlamentarzystów.

Słowa wicemarszałka Kamińskiego wywołały oburzenie marszałkini Kidawy-Błońskiej, która jego zachowanie i słowa nazwała "szaleństwem".

Na antenie TVN24 jeszcze w Wielki Piątek podkreślała, że kierownik dysponujący samochodami i zarządzający pracą kierowców potrzebował informacji o planach marszałków do układania grafiku. - Wiem, że kierownik dysponujący samochodami i pracą kierowców potrzebuje te dane do układania grafiku. Może to pismo jest precyzyjnie napisane, ale chodzi o to, że jeżeli marszałek wyjedzie na urlop czy przez kilka dni nie przychodzi do pracy, to żeby kierowca w tym czasie mógł wykonywać inne działania - stwierdziła Małgorzata Kidawa-Błońska.

- Chodzi wyłącznie o to, więc nie rozumiem tych emocji pana Kamińskiego i liczę, że po prostu przeprosi i mnie i całą Kancelarię Senatu za rzucanie takich nieprawdziwych oskarżeń - dodała.

TVN24 pokazała pismo, które dotyczyło wszystkich wicemarszałków. "Panowie, od dnia dzisiejszego zobowiązuję was do informowania mnie o jakichkolwiek nieobecnościach wicemarszałków. Jeśli wicemarszałek gdzieś leci, jedzie, idzie na urlop, jest chory itp., muszę o tym wiedzieć" - czytamy w dokumencie.

Senat się wycofuje

Wedle naszych informacji treść tego pisma nie będzie obowiązywać wicemarszałków. Niemniej Kancelaria Senatu musiała wcześniej odnieść się do sprawy. 

"W związku z wypowiedzią wicemarszałka Senatu Michała Kamińskiego, Kancelaria Senatu informuje, że korespondencja, o której mowa, prowadzona była pomiędzy dyspozytorem kierowców zatrudnionych w Biurze Administracyjnym a kierowcami obsługującymi wszystkich wicemarszałków Senatu" - poinformowała Kancelaria Senatu. Jak tłumaczyła, "celem tej komunikacji było wyłącznie usprawnienie organizacji pracy i efektywne zarządzanie czasem kierowców". "Zdecydowanie podkreślamy, że nie miała ona na celu jakiejkolwiek formy monitorowania aktywności wicemarszałków" - czytamy w komunikacie, który w jeszcze w piątek wydała Kancelaria Senatu.

Woltą Michała Kamińskiego byli zaskoczeni politycy z rządu - na czele z premierem. "Ostatnia przed świętami polityczna uwaga. Im wyższe notowania Rafała, Szymona i Magdy, tym lepiej dla Polski. Więc trzymajmy za nich wszystkich kciuki. Będzie dobrze!" - napisał na X premier. 

Wypowiedział się również szef MSWiA Tomasz Siemoniak. - Wydaje mi się, że jest to burza w bardzo małej szklance wody i niech to senatorowie między sobą wyjaśniają. Dziwię się bardzo, że marszałek Michał Kamiński, doświadczony bardzo parlamentarzysta, nie zadzwonił po prostu do pani marszałek i nie zapytał, co się dzieje, jeżeli jest czymkolwiek zaniepokojony - stwierdził w TVN24.

Michał Kamiński nie odbierał od nas telefonu i nie odpisał na wiadomość. Nie zdołaliśmy skontaktować się również Małgorzatą Kidawą-Błońską.

Michał Wróblewski, dziennikarz Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie

We Włoszech rozmowy o polskich wyborach: Morawiecki, Meloni i Simion
We Włoszech rozmowy o polskich wyborach: Morawiecki, Meloni i Simion
Stanowski przyznał, że współpracował z TVP. Podano, ile zarobił
Stanowski przyznał, że współpracował z TVP. Podano, ile zarobił
Zandberg pokazał zdjęcie z wiecu. Uderza w "politykę mieszkaniową PO-PiS"
Zandberg pokazał zdjęcie z wiecu. Uderza w "politykę mieszkaniową PO-PiS"
W tym kraju Polacy nie zagłosują w wyborach prezydenckich
W tym kraju Polacy nie zagłosują w wyborach prezydenckich
Negocjacje Rosji z Ukrainą. Wiadomo, czy pojawi się Trump
Negocjacje Rosji z Ukrainą. Wiadomo, czy pojawi się Trump
Śmiertelny wypadek w Warszawie. Dwie osoby nie żyją
Śmiertelny wypadek w Warszawie. Dwie osoby nie żyją
Putin zatwierdził skład delegacji na negocjacje z Ukrainą
Putin zatwierdził skład delegacji na negocjacje z Ukrainą
Wyniki Lotto 14.05.2025 – losowania Multi Multi, Ekstra Pensja, Kaskada, Mini Lotto
Wyniki Lotto 14.05.2025 – losowania Multi Multi, Ekstra Pensja, Kaskada, Mini Lotto
Pan Tomasz wrócił do domu. To jego zaatakowano na UW
Pan Tomasz wrócił do domu. To jego zaatakowano na UW
Zaginęła Patrycja. Policja: Apelujemy o rozsyłanie zdjęć
Zaginęła Patrycja. Policja: Apelujemy o rozsyłanie zdjęć
Minister apeluje o pomoc w poszukiwaniach zaginionej Patrycji
Minister apeluje o pomoc w poszukiwaniach zaginionej Patrycji
Drony, psy, mieszkańcy. Setki policjantów. Trwają poszukiwania Patrycji
Drony, psy, mieszkańcy. Setki policjantów. Trwają poszukiwania Patrycji