Kontrowersje wokół doniesień Kamińskiego. Senat odpowiada
Michał Kamiński mówił o wiadomości, którą dostał jego senacki kierowca. Miał być proszony o donoszenie na niego. "Celem tej komunikacji było wyłącznie usprawnienie organizacji pracy i efektywne zarządzanie czasem kierowców" - czytamy w komunikacie Kancelarii Senatu.
Co musisz wiedzieć?
- Michał Kamiński, wicemarszałek Senatu, twierdzi, że jego kierowca został poproszony przez senackich urzędników o donoszenie na niego.
- Marszałek Senatu Małgorzata Kidawa-Błońska zaprzecza tym oskarżeniom. Sugeruje, że mogło dojść do nieporozumienia dotyczącego organizacji pracy kierowców w Senacie.
Czy kierowca Kamińskiego miał szpiegować?
Wicemarszałek Sentu Michał Kamiński w rozmowie z TVN24 ujawnił, że jego kierowca został poproszony przez senackich urzędników o donoszenie na niego. Kierowca miał informować o zdrowiu Kamińskiego, jego wizytach w szpitalach oraz spotkaniach. Kamiński wyraził swoje oburzenie, nazywając sytuację "ubecką historią".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Prezydent ma problem". Rzeczniczka KO uderza w Andrzeja Dudę
- To jest ohydne, obrzydliwe i ja nie znajduję słów na takie zachowanie, żeby pisemnie zobowiązywać kierowców do szpiegowania. To ma być ta europejska, uśmiechnięta Polska? - mówił wicemarszałek Senatu.
W tej sprawie oświadczenie wydała Kancelaria Senatu. "W związku z wypowiedzią wicemarszałka Senatu Michała Kamińskiego, Kancelaria Senatu informuje, że korespondencja, o której mowa, prowadzona była pomiędzy dyspozytorem kierowców zatrudnionych w Biurze Administracyjnym, a kierowcami obsługującymi wszystkich wicemarszałków Senatu" - czytamy.
"Celem tej komunikacji było wyłącznie usprawnienie organizacji pracy i efektywne zarządzanie czasem kierowców" - tłumaczą urzędnicy.
Jakie jest stanowisko Kidawy-Błońskiej?
Wcześnie marszałek Senatu Małgorzata Kidawa-Błońska na antenie TVN24 sugerowała, że mogło dojść do nieporozumienia.
Tłumaczyła, że kierownik transportu w Senacie chciał mieć informacje na temat tego, kiedy kierowcy nie będą z senatorami, by mogli wtedy wykonywać inne obowiązki. - Kierownik dysponujący samochodami i pracą kierowców potrzebuje te dane do układania grafiku. Może to pismo jest precyzyjnie napisane - stwierdziła.
Marszałek Senatu dodała, że nie rozumie emocji pana Kamińskiego i liczy, że przeprosi on zarówno ją, jak i całą Kancelarię Senatu.