Hołownia dostał kosztowny prezent. Ceny sięgają nawet dziesiątek tys. zł
Jak się okazuje, marszałek Sejmu Szymon Hołownia stał się właścicielem kosztownego obrazu sławnego artysty, którego dzieła kosztują nawet dziesiątki tys. zł. Polityk podał do informacji publicznej otrzymanie cennego prezentu.
10.05.2024 | aktual.: 10.05.2024 11:34
O nowym nabytku Hołowni "Rzeczpospolita" dowiedziała się z wpisu do rejestru korzyści, gdzie powinny być uwzględniane dane dotyczące otrzymanych darowizn, wspierania działalności publicznej oraz sponsorowanych wyjazdów, szczególnie jeśli ich wartość przekracza 50 proc. minimalnego wynagrodzenia za pracę. Marszałek dokonał aktualizacji tego rejestru 12 kwietnia, wpisując "obraz religijny autorstwa Piotra Gonzagi Myszkowskiego".
Zobacz także
Biuro Obsługi Medialnej Sejmu nie udzieliło odpowiedzi na pytania dotyczące darczyńcy obrazu i jego wartości, zaznaczając, że przepisy nie wymagają przekazania takich informacji. Wyjaśniono jedynie, że zgłoszenie dokonane przez marszałka Sejmu spełnia wszystkie wymogi prawne. Mimo to jest to rzadki przypadek, kiedy polityk zadeklarował w rejestrze korzyści otrzymanie tak kosztownego prezentu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sam artysta, Piotr Gonzaga Myszkowski, ujawnił więcej informacji na temat obrazu. Podkreślił, że to on podarował obraz marszałkowi. Pod koniec marca, marszałek był gościem honorowym podczas imprezy inauguracyjnej fundacji, która wspiera rozwój młodych talentów.
W ramach tej imprezy odbyła się wystawa jego obrazów oraz aukcja jednego z nich. Myszkowski, będąc wychowankiem o. Jana Góry, miał okazję spotkać Szymona Hołownię w nowicjacie u dominikanów. Jak twierdzi, od razu go polubił, więc postanowił podarować mu teraz obraz pod tytułem "Umilenie" w prezencie.
Jest to forma współczesnej ikony, przedstawiającą Matkę Boską, wykonaną na papierze w stylu line art. Nie podano, jaka jest cena tego obrazu. Jednak jak widać na stronie domu aukcyjnego One Bid, artysta swoje dzieła sprzedaje zazwyczaj za dziesiątki tysięcy złotych.
Źródło: Rzeczpospolita/ WP