Holandia. Seria eksplozji w polskich sklepach. Jest decyzja władz
Holandia. W ostatnim czasie doszło do serii eksplozji w polskich sklepach. W mieście Schijndel planowano otwarcie kolejnego supermarketu, jednak zostało ono przesunięte przez decyzję władz.
O sprawie informuje anglojęzyczny "NL Times". W jednym z miast położonych na terenie Brabancji Północnej (na południu Holandii - przyp. red.) planowano otworzyć sklep z polskimi produktami. Burmistrz miejscowości Schijndel zdecydował o przesunięciu daty otwarcia supermarketu. Zaznaczył, że było to konsultowane z policją, mieszkańcami, właścicielem budynku i sklepu.
W Holandii odnotowano pięć ataków na sklepy z polskimi produktami, podczas których użyto materiałów wybuchowych. W całym kraju takich supermarketów jest około 1000. Ostatni wybuch miał miejsce w poniedziałek w mieście Tillburg. Wszystkie lokale należą do tej samej rodziny irackich Kurdów.
Holandia. Atak na polskie sklepy. Apel władz
Sprawę bada policja. Według funkcjonariuszy wszystkie incydenty są ze sobą powiązane, a za nimi stoi jedna grupa sprawców. Wskazują na to, że w miejscach podpaleń znaleziono szczątki żółtych kanistrów, które można kupić na stacjach benzynowych Shell. Dlatego pojawił się apel śledczych do osób, które mogłyby być świadkiem, gdy ktoś był w posiadaniu wspomnianego przedmiotu.
- Uważamy, że za wszystkim stoi konkurencja. Jest wielu przedsiębiorców zainteresowanych tym rynkiem - powiedział w wywiadzie dla "De Telegraaf" jeden z właścicieli.
Pojawiła się również reakcja polskiego rządu w tej sprawie. Głos zabrał wiceszef MSZ Szymon Szynkowski vel Sęk. Wiceminister poinformował, że "w związku z wybuchami w polskich sklepach resort zwrócił się do ambasady tego kraju z wyrazami zaniepokojenia, oczekiwaniem szczegółowego i pilnego śledztwa w sprawie i oczekiwaniem zapewnienia bezpieczeństwa obywatelom Polski".
Źródło: "NL Times"