Holandia nam pogroziła
Minister rolnictwa Holandii ostrzegł w czwartek Polskę przed ewentualnym wprowadzeniem restrykcji w imporcie z Unii Europejskiej. Jego niemiecki kolega był bardziej pojednawczy, ale sugerował, że "zła" będzie Komisja Europejska.
Była to reakcja na wypowiedź wicepremiera Jarosława Kalinowskiego, który przy okazji brukselskiej konferencji z udziałem ministrów rolnictwa z krajów członkowskich i kandydujących opowiedział się za wstrzymaniem otwarcia nowego (od 1 lipca) bezcłowego kontyngentu importowego na pszenicę z Unii i za wprowadzeniem w przyszłym roku podatku importowego.
_ Zmierzamy w kierunku poszerzenia i powinniśmy zachować przynajmniej status quo. Nie pomoże to sytuacji, jeżeli zaczniecie posuwać się w odwrotnym kierunku. Mam nadzieję, że nie będziemy zmierzać w złym kierunku, bo wszyscy mamy wspólny interes w poszerzeniu i polscy rolnicy też mają interes w tym, żeby znaleźć się w Unii_ - powiedział minister rolnictwa Holandii Laurens Jan Brinkhorst.
Uczestniczący w tej samej konferencji wiceminister rolnictwa Niemiec Martin Wille był nieco bardziej pojednawczy, a przede wszystkim odsyłał do Komisji Europejskiej, która odpowiada za zarządzanie jednolitym rynkiem Unii.
Minister Brinkhorst powiązał zapowiadane przez Kalinowskiego restrykcje z negocjacjami członkowskimi między Polską a Unią. Zapytany, czy Holandia pójdzie na kompromis i przestanie sprzeciwiać się przyznaniu choćby częściowych dopłat bezpośrednich dla rolników z nowych państw członkowskich, w tym z Polski, odpowiedział: _ Poszerzenie ma bardzo ważny wymiar geopolityczny i trzeba dojść do porozumienia, ale do tanga trzeba dwojga i jeżeli Polska uważa, że wprowadzenie podatku importowego zbliży ją do Unii w chwili, gdy powinniśmy raczej mówić o redukcji taryf celnych, to nie będzie zbyt obiecujący sygnał_. (reb)