Hojarska po degradacji i z aresztem na karku
Danuta Hojarska i Andrzej Lepper (PAP/Stefan Kraszewski)
Wnioskiem elbląskiego sądu o zgodę na
tymczasowe aresztowanie posłanki Samoobrony Danuty Hojarskiej
zajmie się Komisja Regulaminowa Sejmu, która wyda opinię w sprawie
przyjęcia lub odrzucenia wniosku.
Decyzję o tym, czy wyrazić zgodę na zatrzymanie i aresztowanie posłanki, czy też nie, podejmie Sejm. Do wyrażenia zgody na aresztowanie potrzebna jest większość co najmniej 2/3 głosów.
Marszałek Marek Borowski powiedział, że on sam zagłosuje za wyrażeniem zgody na aresztowanie Hojarskiej.
Hojarska oświadczyła natomiast, że nie boi się aresztu, a u krawcowej zamówiła już biało-czerwone pasiaki.
I bardzo dobrze, będzie pierwszy poseł w historii Polski aresztowany - tak Hojarska, jeszcze jako wiceszefowa sejmowej Komisji Sprawiedliwości skomentowała fakt, że w Sejmie jest już wniosek o jej tymczasowe aresztowanie. Później komisja odwołała ją z tej funkcji.
Hojarska powiedziała, że czeka na decyzję Sejmu. Uważam, że jak zadecyduje Sejm, tak będzie. Już u krawcowej zamówiłam pasiaki, szyje mi - dodała i podkreśliła, że będzie to garsonka w barwach narodowych, polskich. Nie unijnych, bo ja jestem przeciwna UE - zastrzegła.
Posłanka Samoobrony podkreśliła, że jej ewentualne aresztowanie to będzie kompromitacja tego sądu, a nie kompromitacja Samoobrony, bo sąd nie dopełnił obowiązku zawiadomienia jej o rozprawie. Posłanka pokazała dziennikarzom awizo z sądu, które - według niej - jest niekompletne, bo nie widnieje na nim np. numer sprawy, nie ma też na nim nic o tym, że jest z sądu. Powiedziała, że skoro list wrócił do sądu przez nią niepodpisany, sąd mógł przysłać samochód policyjny, by zawiadomić ją o terminie rozprawy, lub zadzwonić.
Nie jest moim obowiązkiem dzwonić do sądu i pytać, kiedy jest sprawa i w której sali - podkreśliła.
Uważam, że jestem niewinna, jeszcze prawa nie złamałam w życiu, a to oczernianie mnie - to myślę, że przyjdzie czas, że ktoś powie przepraszam - powiedziała Hojarska. Dodała, że jej sprawa jest robiona politycznie, bo Samoobrona ma wysokie notowania, to - jej zdaniem - jest niewygodne dla wszystkich - i dla PSL, i dla SLD.
Według Hojarskiej, w polskich aresztach nie siedzą przestępcy. Ja jeżdżę po aresztach - jest i syn, był i mąż. Ja widzę - tam nie są przestępcy, tam są ludzie, którzy ukradli worek wapna. Przestępcy to są ci, co okradli naród - panowie z PZU, z poczty - oni chodzą - powiedziała. Dodała, że np. zabójca Papały razem z ministrem Janikiem bawi się na balu.
Hojarska liczy na to, że będzie miała celę osobną jako poseł i to taką, że w każdej chwili będzie mogła pojechać do Sejmu, na posiedzenie, na spotkanie do klubu, na spotkanie z wyborcami.
Ja bym proponował nie przywiązywać już żadnej wagi do tego, co mówi w tej sprawie pani Hojarska i jej koledzy, którzy po prostu urządzają sobie dobre żarty. To tylko świadczy o dobrym samopoczuciu, a nie świadczy o przestrzeganiu prawa i rzetelności, jakiej trzeba wymagać od posła - tak do nadziei Hojarskiej odniósł się Borowski. Dodał, że nie ma prawnej możliwości, by Hojarska była np. dowożona na obrady Sejmu z aresztu.
<
Elbląska prokuratura oskarżyła Hojarską i jej męża o sfałszowanie przepustki na widzenie w areszcie z ich synem Łukaszem. Hojarskiego sąd skazał już na rok więzienia w zawieszeniu na cztery lata.
Rozprawa dotycząca fałszowania dokumentów, w której oskarżona jest Hojarska, nie może się rozpocząć od 7 września 2001 r. Posłanka, nie przychodząc na posiedzenia sądu, najczęściej usprawiedliwiała się zajęciami sejmowymi. We wtorek 14 maja jednak po raz drugi nie pojawiła się w elbląskim sądzie bez podania usprawiedliwienia i w związku z tym sąd wystąpił o wydanie przez Sejm zgody na tymczasowe aresztowanie posłanki. (mp)