Hiszpania: drugi dzień fanaberii pogody
Szalejące od soboty w Hiszpanii huraganowe wiatry, deszcze i burze śnieżne, spowodowały śmierć 5 osób. Na Majorce zginął w niedzielę taksówkarz przygnieciony przez drzewo, a dwóch turystów zagranicznych, znajdujących się w aucie, zostało rannych.
Na Balearach siła wiatru dochodziła do 120 km/godz. Prawie wszystkie drogi na wyspach są zablokowane przez powalone drzewa. Jedna trzecia ludności została pozbawiona prądu. Wystąpiły poważne zakłócenia w funkcjonowaniu komunikacji lotniczej i morskiej. Na morzu wysokość fal dochodziła do 9 metrów.
Nie kursują statki na południu Hiszpanii, między Malagą a północną Afryką.
Gwardia Cywilna ogłosiła stan pogotowia na Balearach, w Katalonii, Aragonii i w Nawarze. W Kastylii i Leon w środkowej Hiszpanii opady śniegu utrudniły dojazd do ponad 160 miejscowości. Z powodu śnieżycy zamknięto dla ruchu wiele dróg prowadzących przez przełęcze górskie.
W Madrycie szalejąca wichura łamała drzewa, zniszczyła wiele dachów domów i powybijała szyby w oknach. Burze spowodowały wiele pożarów. Tylko w ciągu jednego dnia strażacy interweniowali przeszło 280 razy.
W wielu rejonach Hiszpanii temperatury, sięgające jeszcze niedawno 20 st. C, gwałtownie spadły ponizej zera. Takiej anomalii nie odnotowano w Hiszpanii od wielu lat. (ajg)