Hipermarket w Łodzi o krok od katastrofy?
Zwały śniegu na dachu spowodowały zamknięcie jednego z hipermarketów Tesco w Łodzi. Komendant łódzkiej straży pożarnej Grzegorz Łyskowicz powiedział, że ewakuowano ponad dwustu klientów i pracowników sklepu. Według niego, pod naporem śniegu dach hipermarketu zaczął się uginać, a słupy podpierające konstrukcję dachową zaczęły się wypaczać.
Teren wokół hipermarketu został odgrodzony. Akcję ewakuacyjną nadzorowali policjanci oraz straż miejska. W pobliże sklepu nie dopuszczano ani klientów ani pracowników, którzy przyszli do pracy na nocną zmianę. Nie ukrywali oni wątpliwości w sprawie decyzji o zamknięciu hipermarketu, twierdzili też, że śnieg był usuwany.
Hipermarket przy ulicy Pojezierskiej był wcześniej wizytowany przez straż miejską i inspektorów nadzoru budowlanego. Strażnicy nałożyli wówczas na właściciela obiektu mandat z powodu nieodpowiedniego odgarnięcia śniegu z dachu. Według komendanta Łyskowicza - teraz czekają go poważniejsze konsekwencje: zamknięcie sklepu i prawdopodobnie doniesienie do prokuratury o spowodowaniu zagrożenia zdrowia i życia ludzkiego.
We wtorek inspektorzy nadzoru budowlanego będą przeprowadzać ekspertyzę dachu w warunkach dziennych. Wówczas zapadnie decyzja na jak długo hipermarket będzie zamknięty.
Również w poniedziałek wieczorem z powodu realnej groźby zawalenia się dachu pod naporem śniegu ewakuowano i zamknięto dyskont spożywczy na Widzewie. Pojawiła się również informacja o zagrożeniu w hipermarkecie przy Brzezińskiej - był to jednak fałszywy alarm.