"Hieny rzuciły się na słonia". Iran chce pokonać Izrael psychologicznie
Hezbollah przeprowadził ostrzał rakietowy Izraela z terenów Libanu. Atak ma miejsce w okresie, gdy Tel Awiw spodziewa się działań ze strony Teheranu. Według Łukasza Przybyszewskiego z Fundacji Abhaseed piątkowy ostrzał to element wojny psychologicznej. - Ja to przyrównuję do tego, jakby kilka hien - Iran, Hezbollah, Syria, Irak, Huti w Jemenie - rzuciło się na słonia - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską.
12.04.2024 | aktual.: 12.04.2024 21:22
W piątek wieczorem Hezbollah poinformował o wystrzeleniu pocisków w kierunku północnego Izraela. Według powiązanej z Iranem libańskiej telewizji Al-Majadin, pociski miały trafić w "cel wojskowy" na Wzgórzach Golan, o które Izrael spiera się z Syrią.
Ostrzał może być jednak zaledwie preludium do irańskiego ataku na Izrael. Jak mówi w rozmowie z Wirtualną Polską prezes Fundacji Abhaseed Łukasz Przybyszewski, dla Teheranu i jego sojuszników to próba pokonania technologii psychologią.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Izrael ma nad Iranem przewagę technologiczną, wywiadowczą i w siłach powietrznych. Oznacza to, że Iran, wbrew nominalnie większym siłom zbrojnym nie ma nad Izraelem przewagi innej, niż potencjał psychologiczny, jaki może wywołać agregującymi się atakami, które w końcu przezwyciężą i zmęczą obronę powietrzną, systemy oraz ludzi. I wtedy cios, który będą chcieli finalnie wymierzyć, ma większą szansę trafienia - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską.
- Ja to przyrównuję do tego, jakby kilka hien - Iran, Hezbollah, Syria, Irak, Huti w Jemenie - rzuciło się na słonia. One go nie powalą, będą go "dziubać", aż popełni błąd - dodaje.
"Chcą doprowadzić do tego, że Izrael jako idea zginie"
Zdaniem Przybyszewskiego, jeśli Iran "dobrze to zaplanował", to do ataku "głównego" powinno dojść najbliższej nocy. - Pociski balistyczne i bezzałogowce są uruchamiane odpowiednio wcześniej, by uderzyć o świcie lub wczesnym rankiem - mówi. Wskazuje, że sam Iran ma słabe siły powietrzne, dlatego też polega na innych systemach do ataku.
Zachód zaczął obawiać się irańskiego ataku w szczególności po izraelskim ostrzale konsulatu w Damaszku, w którym zginął m.in. jeden z generałów Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej. Przybyszewski przekonuje jednak, że niemal od czasu operacji Hamasu pod koniec ubiegłego roku było wiadomo, że Iran się w końcu zaangażuje.
- Izrael postępował tak brutalnie, że Iran tylko czekał, by zbić kapitał polityczny. Musimy pamiętać, że długoterminowy cel Iranu to nie jest zniszczenie Izraela. Oni chcą doprowadzić do tego, że Izrael się rozpadnie, że Izrael jako idea zginie - mówi.
Co zrobi USA?
Jak postąpią Stany Zjednoczone i Zachód wobec irańskiej operacji? Wiele zależy od tego, jak potoczy się konflikt.
- Jeżeli to będzie wyglądało w ten sposób, że Hezbollah będzie atakował miasta, np. Tel Awiw, to IDF (Siły Obronne Izraela - red.) będzie zaangażowane w obronę ośrodków cywilnych. USA będą wtedy na konflikt inaczej patrzeć, mogą atakować irańskie cele. Natomiast jeśli rakiety będą uderzały, tak jak teraz, np. we wzgórza Golan, to USA się mogą powstrzymywać - mówi.
Ekspert podkreśla, że powinniśmy patrzeć nie tylko na kierunek irański czy libański. -Możemy mieć do czynienia z atakami z kierunku syryjskiego, irackiego, jemeńskiego, może Zachodniego Brzegu, a może są już przygotowane, zorganizowane oddziały w Jordanii - mówi ekspert z Fundacji Abhaseed.
Adam Zygiel, dziennikarz Wirtualnej Polski
Czytaj więcej: