PolskaHanna Gronkiewicz-Waltz ukarana. Nie stawiła się przed komisją. "Złożę odwołanie"

Hanna Gronkiewicz-Waltz ukarana. Nie stawiła się przed komisją. "Złożę odwołanie"

Prezydent Warszawy musi zapłacić 6 tys. zł. To kara za niestawienie się przed komisją weryfikacyjną ds. reprywatyzacji w stolicy na rozprawach dotyczących dwóch nieruchomości przy ul Twardej. O jej nałożeniu zdecydowano większością głosów komisji. Prezydent zapewniła na Twitterze, że złoży odwołanie.

Hanna Gronkiewicz-Waltz ukarana. Nie stawiła się przed komisją. "Złożę odwołanie"
Źródło zdjęć: © PAP | marcin kmieciński
Magdalena Nałęcz-Marczyk

Komisja nałożyła na prezydent stolicy dwie kary grzywny po 3 tys. zł. "Prezydent m.st. W-wy nie jest w postępowaniu stroną, a organem. Czekam na orzeczenie NSA. Złożę odwołanie od decyzji" - napisała na Twitterze Hanna Gronkiewicz-Waltz.

Za ukaraniem prezydent stolicy było pięciu członków komisji z ramienia PiS, przeciwny był reprezentant PO Robert Kropiwnicki, od głosu wstrzymali się reprezentanci Nowoczesnej, PSL i Kukiz'15.

Przewodniczący komisji Patryk Jaki, który wnioskował o ukaranie Gronkiewicz-Waltz, powiedział, że pomimo prawidłowego wezwania do osobistego stawiennictwa na rozprawę ws. nieruchomości przy ul. Twardej 8 i 10, prezydent Warszawy nie stawiła się przed komisją.

Przeciw wnioskowi Jakiego wystąpił reprezentant PO w komisji Robert Kropiwnicki, apelował o wycofanie wniosku. Argumentował, m.in., że Jaki wnioskuje o ukaranie strony, która uznaje, że jest w sporze prawnym z komisją i złożyła wniosek do sądu administracyjnego o rozstrzygnięcie tego sporu.

Jaki jest przekonany, że to słuszna kara

- Dlatego Kodeks postępowania administracyjnego wyraźnie mówi, że w takich sytuacjach należy zawiesić postępowanie, żeby strony się nie spierały kto ma co robić. Jak rozstrzygnie sąd administracyjny, to wtedy będzie czas na rozmowę z ratuszem - powiedział Kropiwnicki.

Jaki powiedział, że nie ma zamiaru wycofywać się ze swojego wniosku. - Pani prezydent powinna się tutaj stawić jako strona, nie dlatego, że nam się tak podoba albo, że ktoś pani prezydent grozi, ale właśnie dlatego, że to powinno wynikać z szacunku do obywateli i własnych wyborców - powiedział Jaki.

Dodał, że - składając wniosek do sądu administracyjnego - prezydent próbuje powiedzieć, że "sama chciałaby oceniać swoje decyzje"

W czwartek w sprawie kontrowersji wokół działki po dawnym gimnazjum przy ulicy Twardej przesłuchano byłego szefa Biura Gospodarki Nieruchomościami w stołecznym ratuszu Marcina Bajkę. - Czy pani prezydent wiedziała? Tak, Wiedziała. Było dużo spotkań z osobami, które się skarżyły - odpowiadał na pytania o to, czy prezydent wiedziała o reprywatyzacji działki przy ul. Twardej.

Źródło: PAP, WP

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (426)