Handel ludźmi w Polsce
Według policji i organizacji społecznych, Polska jest jednym z państw, w których mamy do czynienia z procederem handlu ludźmi - informuje "Nasz Dziennik". Jego ofiarami stają się nie tylko osoby uwikłane w działalność przestępczą, ale także te, które skorzystały z oferty rzekomo intratnej pracy za granicą.
30.07.2005 | aktual.: 30.07.2005 08:06
Słyszymy w telewizji, że ktoś jest poszukiwany, nagle ginie. W dzisiejszych czasach porywa się ludzi w trzech celach. Pierwszy to oczywiście seksbiznes, drugi to niewolnicza praca, trzeci zdobycie organów ludzkich - tłumaczy s. Anna Bałchan, przewodnicząca zarządu Stowarzyszenia im. Maryi Niepokalanej na Rzecz Pomocy Dziewczętom i Kobietom.
Prawo zabrania handlu ludźmi i stręczycielstwa oraz przewiduje kary pozbawienia wolności do 10 lat dla osób winnych tych przestępstw. Od kwietnia 2002 r. do marca 2003 r. policja wszczęła 149 postępowań przeciwko handlarzom ludźmi, w wyniku których 47 osób zostało aresztowanych, wszczęto 18 postępowań prokuratorskich, zapadło 8 wyroków skazujących i ustalono, że 167 osób padło ofiarą handlu ludźmi. W 2004 roku polskie sądy prowadziły postępowanie karne przeciwko 18 spośród 39 osób aresztowanych za handel ludźmi - przytacza statystyki gazeta.
Pojęcie "handel ludźmi" oznacza werbowanie, transport, przekazywanie, przechowywanie lub przyjmowanie osób, przy zastosowaniu gróźb lub użyciu siły bądź też przy wykorzystaniu innej formy przymusu, np. wprowadzeniu w błąd dla uzyskania zgody osoby mającej kontrolę nad inną osobą. Z tym przestępczym procederem mamy często do czynienia w przypadku prostytutek, ale także w przypadku mężczyzn, którzy pracują przymusowo za długi, i dzieci wykorzystywanych do niewolniczej pracy za zobowiązania rodziców - pisze "Nasz Dziennik". (PAP)