"Halloween może być groźne. To kuszenie demonów"
Zdaniem księży zabawy takie jak Halloween mogą być groźne.
Gimnazjum nr 18 przy ul. Kłodnickiej we Wrocławiu w piątek zamieniło się w upiorne gmaszysko. Uczniowie prześcigali się w pomysłach na straszne przebranie - dużo było czarownic i wampirów. Wszystko z okazji Halloween. - Zorganizowaliśmy konkurs na najlepiej przebraną klasę i przedstawienie. Dzieci mogły również spróbować zupy dyniowej, lukrowej gałki oka czy ciasta marchewkowego - opowiada Anna Krupowicz, dyrektorka szkoły.
Zainteresowanie pomysłem było wielkie. Najlepiej wypadła klasa Ia - najwięcej jej uczniów się przebrało. Jak przekonuje pomysłodawczyni, wcale nie chodziło o obchody pogańskiego święta. - To ciekawy sposób na poznanie kultury USA i Irlandii, gdzie się je tradycyjnie obchodzi - wyjaśnia Alicja Głowienka, anglistka.
Dodaje, że była to świetna okazja do treningu angielskiego, bo w trakcie szkolnego przedstawienia aktorzy posługiwali się wyłącznie tym językiem.
Uczniowie szkoły nie zapomnieli również o katolickim święcie Wszystkich Świętych. W piątek młodzież porządkowała nagrobki Żołnierzy Wyklętych na cmentarzu Osobowickim.
Halloween jest popularne również wśród dorosłych. W większości wypożyczalni strojów we Wrocławiu już nie ma kostiumów lub zostały pojedyncze sztuki. - To pierwszy rok, kiedy zainteresowanie ze strony osób dorosłych jest aż tak duże - opowiada Renata Szymańska, właścicielka wypożyczalni Mama i Ja przy placu Kromera. W czwartek wypożyczyła już większość przebrań. Teraz zostały jej tylko stroje diabła.
W poniedziałek ulicami Wrocławia przemaszeruje Pierwsza Wrocławska Parada Halloween. Startuje o godz. 19.00 z parku Stanisława Tołpy, przy ul. Nowowiejskiej. - Swój pochód zakończymy na Rynku. Na przemarsz obowiązkowo trzeba się upiornie przebrać - informuje Grzegorz Makowski, organizator imprezy. Szacuje, że w akcji weźmie udział około 400 osób.
Duchowni sceptycznie podchodzą nawet do obchodów Halloween z przymrużeniem oka. - To trochę tak, że ocieramy się o świat duchów i demonów. I na zasadzie, że jest akcja, to może się pojawić reakcja tego środowiska - przestrzega ojciec Mariusz Simonicz, duszpasterz akademicki.