Gwałtowne zamieszki w Londynie. 300 tysięcy ludzi wyszło na ulice
Ponad 300 tysięcy demonstrantów wspierających Palestyńczyków i protestujących przeciwko działaniom Izraela maszerowało w sobotę w Londynie. Policja aresztowała prawie 100 skrajnie prawicowych kontrdemonstrantów - podaje Reuters. Premier Rishi Sunak w oświadczeniu nazwał ich "bandytami".
11.11.2023 | aktual.: 17.01.2024 14:05
W trakcie sobotniej manifestacji doszło do starć między policją, a grupami skrajnie prawicowymi, które również pojawiły się w Londynie. 11 listopada w Wielkiej Brytanii obchodzony jest Dzień Rozejmu, rocznica zakończenia I wojny światowej, kiedy upamiętnia się poległych w walkach.
Agencja Associated Press przypomina, że jeszcze przed propalestyńską manifestacją minister spraw wewnętrznych Suella Braverman podsycała napięcie, bo określiła propalestyńskie demonstracje jako "marsze nienawiści" i wezwała do zablokowania sobotniego wydarzenia ze względu na szacunek dla wydarzeń z okazji Dnia Rozejmu - podaje AP.
"Minister spraw wewnętrznych ośmieliła skrajną prawicę. Spędziła tydzień, podsycając płomienie podziału. Teraz atakują policję w Dniu Rozejmu" - napisał na portalu X pierwszy minister Szkocji (premier - red.) Humza Yusaf. Dodał, że minister spraw wewnętrznych "musi podać się do dymisji".
Premier Wielkiej Brytanii Rishi Sunak potępił sobotnie "brutalne, całkowicie niedopuszczalne sceny, które dzisiaj widzieliśmy z udziałem EDL (English Defence League) i powiązanych z nią grup oraz sympatyków Hamasu uczestniczących w Marszu Narodowym na rzecz Palestyny". Członków skrajnie prawicowej, antyimigranckiej EDL nazwał "bandytami atakującymi policję".
Według londyńskiej policji propalestyński marsz był największą manifestacją w stolicy od początku konfliktu między Izraelem a Hamasem. "Policja oszacowała, że wzięło w nim udział około 300 000 ludzi, którzy przeszli przez miasto z Hyde Parku do oddalonej o około 5 kilometrów ambasady USA" - podaje AP.
Szacunki organizatorów manifestacji są jeszcze wyższe. Według nich w marszu wzięło udział nawet około 800 tysięcy ludzi.
- Umiera tak wiele dzieci, a mocarstwa zachodnie, które pozwalają na to, są absolutnie godne pogardy - powiedziała BBC jedna z uczestniczek manifestacji propalestyńskiej.
Czytaj także:
Źródło: Reuters, AP, BBC