Gwałciciel z Rimini chciał uciec do Francji. Nowe fakty
Aresztowany w niedzielę nad ranem 20-letni Kongijczyk, uważany za szefa czteroosobowej bandy, która napadła na polskich turystów w Rimini, chciał uciec do Francji - podały włoskie media za śledczymi. Jak ujawniły, jest to uchodźca z Konga Guerlin Butungu.
Prowadzący dochodzenie wyjaśnili, że przestępca jechał pociągiem z Pesaro do Mediolanu, skąd chciał później przedostać się do Francji. Został zatrzymany na stacji kolejowej w Rimini przez dwie policjantki, gdy ukrywał się w jednym z wagonów.
W sobotę do aresztu trafiło trzech pozostałych sprawców brutalnej napaści na młodych Polaków i transseksualistę z Peru. To dwaj bracia, Marokańczycy, w wieku 15 i 16 lat oraz 17-letni Nigeryjczyk. Ich tożsamości nie ujawniono.
Szef policji z Rimini Maurizio Improta powiedział w niedzielę, że aresztowanie ostatniego poszukiwanego sprawia "podwójną satysfakcję", bo - jak podkreślił - został on zatrzymany przez kobiety. - To symboliczny gest - stwierdził.
Gwałt Polki w Rimini. Włosi wstrząśnięci - zobacz wideo
Uczył się na kelnera
Spółdzielnia z Pesaro, która udzielała gościny Kongijczykowi, poinformowała, że nigdy nie stwarzał problemów. W Pesaro przebywał od roku, gdy otrzymał status uchodźcy. Uczył się zawodu kelnera w jednej z restauracji w okolicy.
Minister spraw wewnętrznych Włoch Marco Minniti pogratulował szefowi policji Franco Gabriellemu zatrzymania sprawców napadu. - To rezultat nadzwyczajnego zaangażowania sił porządkowych i wymiaru sprawiedliwości - oświadczył.
Minister sprawiedliwości Andrea Orlando stwierdził zaś, odnosząc się do żądań przykładnego ukarania sprawców z Rimini: "Pragnę, aby wymierzono kary przewidziane w prawie, rozważone i stosownie ustalone". Ocenił, że w tym przypadku wzorowe jest przede wszystkim błyskawiczne śledztwo i aresztowanie napastników.
Co powiedział ojciec gwałcicieli?
Włoskim mediom udało się dotrzeć do ojca nastolatków, którzy zgłosili się na posterunek, przyznając się napaści w Rimini. Zdradził, co mówili mu synowie.
Jak informuje gazeta.pl, mężczyzna powiedział, że to właśnie 20-letni Kongijczyk "zmusił ich do pojechania do Rimini, obiecał pieniądze, jeśli ukradną telefony komórkowe i sprzedadzą mu je". Mohamed miał nakazać synowi zgłosić sie na policję. - Jeśli zrobili coś takiego, muszą za to zapłacić - stwierdził.
Ojciec nastolatków twierdzi, że to Kongijczyk wskazał na Polkę, a potem zaczął ją bić i ciągnąć za włosy. Starszy z braci miał próbować powstrzymać 20-latka - informuje gazeta.pl.
Czterech napastników w rękach policji
W sobotę na posterunek karabinierów koło miasta Pesaro we Włoszech zgłosili się dwaj bracia, Marokańczycy, w wieku 15 i 16 lat, którzy przyznali się do brutalnej napaści na dwoje młodych polskich turystów na plaży w Rimini oraz na transseksualistę z Peru.
Kilka godzin później policja aresztowała w tym samym rejonie 17-letniego Nigeryjczyka, również podejrzanego o te czyny. Nad ranem w niedzielęaresztowany został 20-letni Kongijczyk, prawdopodobnie szef gangu napadającego na turystów.
Dziennik zauważa, że celem gangu było ograbianie turystów w najciemniejszych rejonach Rimini. Na razie - zastrzega w relacji - przypisuje się im odpowiedzialność za dwa ataki w nocy z 25 na 26 sierpnia. Gazeta ujawnia zarazem, że są zeznania innych osób, które rozpoznały tych napastników jako sprawców innych rozbojów i ataków, zarówno w Rimini, jak i w innych miejscowościach.