Gudzowaty domaga się od byłego ministra sprawiedliwości 100 tys. zł odszkodowania na rzecz jednej z fundacji oraz przeprosin. Kaczyński ma też sprostować swoje wypowiedzi w kilku mediach.
Jak powiedziała rzeczniczka prasowa Sądu Okręgowego w Gdańsku Hanna Langa-Bieszki, początkowo pozew Gudzowatego przeciwko Kaczyńskiemu pozbawiony był wpisu sądowego, ale został on wpłacony w tym tygodniu. Sprawa prawdopodobnie trafi na wokandę w lutym 2002 r.
Według Gudzowatego, ówczesny minister sprawiedliwości Lech Kaczyński obraził go swoimi wypowiedziami w czerwcu 2001 r. podczas audycji Radia Zet "Siódmy dzień tygodnia" oraz w programie "Pytania Krzysztofa Skowrońskiego" w TV Puls.
Jak podał, w pierwszym programie - prowadzonym przez Monikę Olejnik - Kaczyński powiedział m.in., że rząd Jerzego Buzka ma za zadanie chronić polskie interesy przed Gudzowatym i jego firmą. Rząd jest zmuszony działać w obronie suwerenności kraju, gdyż Gudzowaty i Bartimpex w większym stopniu reprezentują interesy Rosji niż Polski, a więc stanowią zagrożenie dla suwerenności - mówił Kaczyński na antenie Radia Zet.
Z kolei w programie telewizyjnym Kaczyński oświadczył m.in. powołując się na wiedzę ze śledztwa ws. światłowodu jamalskiego, że Gudzowaty i jego firma byli zaangażowani w działalność skrajnie szkodliwą dla Polski. (mk)