Grzegorz Schetyna: nagranie z Sali Kolumnowej obciąża Marszałka Sejmu
Nagranie z 16 grudnia z Sali Kolumnowej potwierdza chaos i brak organizacji, obciąża Marszałka Sejmu - ocenił lider PO Grzegorz Schetyna. Ponownie skrytykował deklarację lidera Nowoczesnej Ryszarda Petru ws. poprawek do budżetu na 2017 r.
05.01.2017 | aktual.: 05.01.2017 13:48
W czwartek zamieszczono na internetowej stronie Sejmu nagrania z kamery administrowanej przez Straż Marszałkowską. Wcześniej upublicznienia nagrań ze wszystkich kamer znajdujących się na Sali Kolumnowej domagała się opozycja, pytali też o nie dziennikarze.
Nagrania - jak stwierdził podczas konferencji w Sejmie Schetyna - "bardzo wyraźnie pokazują, potwierdzają obraz chaosu, bałaganu, braku organizacji tego posiedzenia". - Są tak naprawdę obciążające dla marszałka Marka Kuchcińskiego. Jak widzieliśmy, dopuścił czy zaakceptował obecność obcych osób na Sali Kolumnowej - powiedział.
Schetyna zadał pytanie: "Kto się zwracał o zgodę na obecność tych osób, kto zgłaszał podanie, gdzie jest pisemna zgoda marszałka Kuchcińskiego?".
Jak ocenił, "obraz taśm" potwierdza nielegalność zgromadzenia w Sali Kolumnowej. - I potwierdza, że było to spotkanie klubu PiS rozszerzone o kilku posłów klubu Kukiz'15 - powiedział Schetyna.
Ocenił, że nagranie i posiedzenie w Sali Kolumnowej dają "najgorsze świadectwo możliwościom organizacyjnym marszałka Kuchcińskiego". - Obraz tego spotkania w Sali Kolumnowej jest najlepszym dowodem na to, że sobie po prostu z tą sytuacją, z tym wyzwaniem nie poradził - powiedział lider PO.
W czwartek biuro prasowe kancelarii Sejmu poinformowało, że pracownicy jednego z klubów parlamentarnych (chodzi o klub PiS - PAP) mieli prawo przebywać na Sali Kolumnowej podczas grudniowych głosowań; zostali tam zaproszeni w celu "usprawnienia prac Sejmu w niepowszechnych okolicznościach".
Kancelaria Sejmu zaznaczyła jednocześnie, że żadna z tych osób nie głosowała ani nie była wliczana do kworum.
Schetyna mówił też o wsparciu, jakie PO udzieli Związkowi Nauczycielstwa Polskiego w organizacji referendum dot. reformy edukacji. Jak poinformował, w PO został powołany sześcioosobowy zespół, który będzie m.in. koordynował akcję zbierania podpisów pod referendum w strukturach partii.
Zespół ma koordynować Urszula Augustyn, w jego skład weszli m.in. również Rafał Grupiński i Elżbieta Gapińska. - Po zarejestrowaniu komitetu rozpoczniemy akcję wspierającą ZNP. Liczymy na zebranie ponad 500 tysięcy podpisów, doprowadzenie do przeprowadzenie debaty na temat przyszłości polskiej szkoły, tutaj w parlamencie i skutecznego przeprowadzenia referendum - powiedział Schetyna.
Dodał, że dobrze wróżą informacje, które, jak powiedział Schetyna, dochodzą z Pałacu Prezydenckiego mówiące o tym że prezydent Andrzej Duda nie podjął jeszcze decyzji i waha się z podpisaniem ustawy ws. reformy edukacji.
- Trzymam kciuki za właściwą, sensowną, przyszłościową decyzję pokazującą nie tylko podmiotowość, ale odpowiedzialność za to, co tak ważne dla nas wszystkich, przyszłość polskiej szkoły - powiedział Schetyna.
Schetyna był pytany także o to, czy rozmawiał z liderem Nowoczesnej Ryszardem Petru nt. rozwiązania sytuacji w Sejmie. Lider PO podkreślił, że bardzo dobrze ocenia zaangażowanie posłów Nowoczesnej w ich wspólną akcję protestacyjną na sali sejmowej. - Relacje między posłami, senatorami naszymi a Nowoczesną (są) bardzo dobre i uważam, że bardzo przyszłościowe, co do współpracy na poziomie tych dwóch partii opozycyjnych, bardzo się z tego cieszę - powiedział.
- Natomiast, co do przyszłych rozwiązań, ja rozmawiałem z Ryszardem Petru wczoraj, mówiłem o tym stanowisku senatorów PO, tu zdania nie zmieniłem - nie widzę takiej konstrukcji, w której senatorowie PiS-u przegłosowywaliby poprawki PO czy Nowoczesnej, a później, za tydzień większość PiS-owska w Sejmie głosowałaby przeciw, przecież to jest absurd (...) Nie może być takiego podwójnego spojrzenia, bo dojdzie do jakiejś politycznej paranoi, tu trzeba mówić "tak, tak, nie, nie" - powiedział Schetyna.
W środę Petru zwrócił się do senatorów PiS z apelem o zgłoszenie poprawek do budżetu, które miały być przedmiotem debaty w Sejmie. Przyznał jednocześnie, że rozmawia w sprawie zażegnania sporu w parlamencie także z politykami PiS.
Schetyna odniósł się także do zasad dostępu dziennikarzy do Sejmu. W czwartek szef Kancelarii Senatu Jakub Kowalski poinformował, że od czwartku dziennikarze wchodzą do budynków parlamentu na starych zasadach; Straż Marszałkowska wydaje jednorazowe akredytacje. Z kolei marszałek Senatu Stanisław Karczewski poinformował na Twitterze, że nowe, kompromisowe propozycje dotyczące pracy mediów w parlamencie przedstawi w przyszłym tygodniu. Dziennikarze rano mogli wejść do Sejmu na podstawie jednorazowych przepustek, ale potrzebne było także potwierdzenie wysłane przez redakcję.
- PiS na pewno od kilkunastu dni, a może dłużej, nie ma żadnej strategii i to jest element taktyki, jesteście wpisani w tę polityczną grę - zwrócił się do dziennikarzy Schetyna
- Nie ma tak naprawdę handlu, czy nie ma dyskusji nt. obecności dziennikarzy w Sejmie, ona była, jest i będzie. I to jest oczywiste - powiedział Schetyna.
Od 16 grudnia w sali plenarnej Sejmu przebywają posłowie opozycji - PO i Nowoczesnej - którzy rozpoczęli wtedy protest wobec wykluczenia z obrad posła PO Michała Szczerby i wobec projektowanych zmian w zasadach pracy dziennikarzy w Sejmie, domagając się zachowania jej dotychczasowych reguł. Marszałek Sejmu Marek Kuchciński wznowił obrady w Sali Kolumnowej, gdzie przeprowadzono głosowania m.in. nad ustawą budżetową na 2017 r.
Opozycja uważa, że głosowania w Sali Kolumnowej były nielegalne, m.in. z powodu braku kworum. Marszałek Sejmu zapewnił, że w głosowaniach 16. grudnia brała udział wymagana w konstytucji liczba posłów oraz, że każdy z posłów mógł wejść do Sali Kolumnowej głównym wejściem i brać udział w każdym głosowaniu.