Grzegorz Schetyna: list prezydenta Putina to sygnał bezradności Rosji
List prezydenta Rosji Władimira Putina - w którym wzywa on do konsultacji ws gospodarki Ukrainy, w kontekście dostaw gazu na Ukrainę i jego tranzytu - to sygnał bezradności rosyjskiej - uważa szef sejmowej komisji spraw zagranicznych Grzegorz Schetyna (PO).
11.04.2014 | aktual.: 11.04.2014 12:40
"Putin szuka solidarności europejskiej w poprawie sytuacji gospodarczej Ukrainy, to jest raczej sygnał bezradności rosyjskiej, niż polityki agresywnej. Kreml nie ma pomysłu, jak rozwiązywać problem ukraiński" - ocenił Schetyna w piątek na konferencji prasowej w Sejmie.
Podkreślił, że bardzo ważna jest obecność europejska na Ukrainie i "otwieranie możliwości współpracy, także - jeśli chodzi o solidarność energetyczną".
Prezydent Putin w czwartek wystosował list do przywódców 18 krajów europejskich, w którym zwrócił uwagę na krytyczną sytuację powstałą w wyniku skumulowania przez Ukrainę ogromnego długu za gaz sprowadzany z Rosji. Wezwał do natychmiastowych konsultacji w celu ustabilizowania gospodarki Ukrainy.
Putin ostrzegł jednocześnie, że rosyjski Gazprom może być zmuszony do przejścia na system przedpłat w handlu gazem z Ukrainą, a w przypadku naruszenia warunków płatności całkowicie lub częściowo przerwać dostawy gazu. Innymi słowy, będzie dostarczane dokładnie tyle gazu, za ile strona ukraińska zapłaci z miesięcznym wyprzedzeniem.
Zdaniem Schetyny, wsparcie energetyczne dla Ukrainy, "wpisanie jej w system bezpieczeństwa energetycznego Europy, ze wsparciem Stanów Zjednoczonych, to najlepszy scenariusz dla Ukrainy i dla Unii Europejskiej".
"Wszystko, co utrzymuje sprawę ukraińską na pierwszych stronach gazet, pokazuje że sprawy na Ukrainie nie są w żaden sposób zamknięte, że musimy wspierać Ukrainę w procesie demokratyzacji, ale też uczciwych wyborów, które odbędą się 25 maja" - zaznaczył szef komisji spraw zagranicznych. Schetyna wyraził przekonanie, że wspólna polityka europejsko-amerykańska wobec Rosji może być skuteczna.
Schetyna wraz z przedstawicielami niemieckiego Bundestagu i francuskiego Zgromadzenia Narodowego udają się w piątek do Kijowa, gdzie spotkają się m.in. z ministrem spraw zagranicznych Ukrainy.
Uczestniczący w piątkowej konferencji prasowej szef polskiej delegacji do Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy Andrzej Halicki (PO) poinformował, że polska delegacja poparła jednogłośnie czwartkową rezolucję ZPRE w sprawie pozbawienia rosyjskiej delegacji prawa głosu.
"Przyczyna naszej decyzji jest oczywista - to aneksja Krymu, Zgromadzenie Parlamentarne mówi jednym głosem, mamy bardzo jednolite stanowisko - podkreślił Halicki.
Jak dodał, Rosja nie spodziewała się tak jednomyślnej decyzji ZPRE. "Ta decyzja oznacza dalszą izolację Rosji w jej agresywnej polityce i konieczność weryfikacji rosyjskiej polityki. Głos Europy jest jednoznacznie potępiający politykę prezydenta Putina" - ocenił Halicki.
Delegacja Rosji nazwała farsą działania Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy.