Grzegorz Schetyna dał popis na mównicy. Do Błaszczaka: Zajmą się tobą ci, którzy powinni się tobą zająć
"Stek kłamstw" - tak lider Platformy Obywatelskiej Grzegorz Schetyna ocenił w Sejmie wypowiedź swojego przedmówcy ministra spraw wewnętrznych i administracji Mariusza Błaszczaka. Jednak nie te słowa należą do najmocniejszych. Okazuje się, że sprawa działań rządu po nawałnicach budzi nadzwyczajne emocje. Najbardziej poniosły one przewodniczącego PO.
Schetyna swoje kilka minut na mównicy wykorzystał w pełni. Choć zaczął dość łagodnie - od podziękowania ludziom, którzy pomagali po nawałnicach, i strażakom - później stanowczo zaatakował rząd.
Oberwało się Błaszczakowi, który zabrał głos wcześniej. - Pan już nawet nie jest śmieszny - zwrócił się do szefa MSWiA Schetyna. Zagroził mu, że "zapłaci nie tylko politycznie". Za co? Jak tłumaczył Schetyna, za "żerowanie na krzywdzie ludzkiej". - To obrzydliwe. (...) Zajmą się tobą ci, którzy powinni się tobą zająć - dodał.
Tłumaczył że szanuje to, że w trakcie nawałnic Błaszczak był na urlopie. - Ma pan czas do wypoczynku - podkreślił. - Ale musi pan kogoś zostawić, kto się zajmie sprawa - dodał jednocześnie.
Emocje sięgały zenitu. Kiedy Błaszczak chciał odnieść się do komentarza Schetyny, ten zareagował. - To nie jest klub PiS-u, nie jesteś na Nowogrodzkiej - upomniał polityka PiS.
- Dlaczego o ludziach pan zapomniał? Miał pan reagować, a pana nie było - podsumował.
"Cały rząd zawiódł"
Swoje słowa lider PO kierował do całego rządu. - Jaś Fasola, by tego nie wymyślił - w ten sposób określił "bierność" władzy po nawałnicach.
- Nie zrobiliście nic i jeszcze oskarżacie samorządowców - wypomniał Schetyna. Jego zdaniem sobotnia wideokonferencja wojewodów była "ustawką".
Jak podkreślił, nie było Błaszczaka, a Drelich pojechał na urodziny. Minister obrony narodowej Antoni Macierewicz z kolei pojawił się na miejscu dopiero 15 sierpnia. Co więcej, przyleciał helikopterem i przy pokonywaniu niedługiej trasy towarzyszyła mu kolumna samochodów.
- Brak koordynacji, brak pomocy - ocenił Schetyna. I zaapelował do rządu, by ze swojej bierności wyciągnął konsekwencje.
Na koniec lider PO odniósł się do kampanii billboardowej PiS dot. reformy sądów. Wypomniał premier, że przeznaczyła 19 mln zł na ten cel, a nie na pomoc osobom dotkniętych nawałnicą terenów. - Mieszkańcy potrzebują pomocy i pani obecności - powiedział.
Na wypowiedź Schetyny zareagował minister obrony narodowej Antoni Macierewicz. - Wojsko było na miejscu zdarzenia natychmiast po informacji ze strony wojewodów. Jeżeli pana razi to, że minister obrony narodowej przyjechał na miejsce zdarzenia w dniu święta wojska polskiego, to panu współczuje - stwierdził.