Grzegorz Kołodko: teraz chodzi o pozyskanie kompensaty

**Teraz chodzi przede wszystkim o pozyskanie jeszcze do naszego budżetu – zwłaszcza w roku 2005/2006 – dodatkowej kompensaty, tak, aby poprawić płynność – powiedział w Sygnałach dnia Grzegorz Kołodko.**

11.12.2002 | aktual.: 11.12.2002 12:27

Sygnały dnia: O co będziemy teraz, w tych ostatnich dniach, walczyć z urzędnikami unijnymi?

Grzegorz Kołodko: Już nie tyle z urzędnikami, ile – powiedziałbym – z politykami. To już się przesuwa na najwyższe szczeble polityczne. Cały czas zresztą w te negocjacje jesteśmy zaangażowani. Mówię wszyscy – i premier, i ministrowie, nie tylko zespół negocjacyjny, nie tylko tzw. urzędnicy, którzy czynią swoją powinność najlepiej jak potrafią w naszym interesie. Ale teraz to już w zasadzie negocjuje także pan premier Miller i na szczycie w Kopenhadze będzie nadal rozmawiał z przywódcami państw i rządów Piętnastki unijnej, a także z kolegami-premierami z krajów, które aspirują do Unii Europejskiej. Teraz chodzi przede wszystkim o pozyskanie jeszcze do naszego budżetu – zwłaszcza w roku 2005/2006 – dodatkowej kompensaty, tak, aby poprawić płynność, gdyż – jak wiemy – istota przepływów finansowych polega na tym, że wiele środków wyłożymy, określoną składkę z naszego budżetu do naszego wspólnego budżetu, bo to będzie przecież część także nasza pieniędzy unijnych, a pieniądze z budżetu Unii Europejskiej będą
płynęły do budżetów jednostek samorządu terytorialnego, do rolnictwa, do organizacji pozarządowych, do sektora prywatnego, ale w sumie saldo tych przepływów będzie jednoznacznie dla Polski korzystne.

Sygnały dnia: Wróćmy na nasze podwórko. Media ostatnio podały, że w Ministerstwie Finansów rozpoczęły się prace nad reformą prawa podatkowego. Czy to ma być jakaś nowelizacja, zmiany, czy zupełnie coś innego, gruntownie innego od tego, co jest w tej chwili?

Grzegorz Kołodko: Prace cały czas trwają. My pracujemy bardzo intensywnie, chroniąc interesy podatnika i starając się usprawnić cały system podatkowy, tak, aby rozkwitała polska przedsiębiorczość, rosła skłonność do oszczędzania, aby sprzyjać tworzeniu się rodzimego kapitału. I to, nad czym obecnie pracujemy, to jest część szerszego przedsięwzięcia, wiążącego się także zresztą z aspektami finansowymi integracji z Unią Europejską, a mianowicie jest to tzw. restrukturyzacja finansów publicznych polegająca na tym, żeby uelastycznić cały ten system, a więc żeby po części odsztywnić wydatki z budżetu państwa, aby mogły być one przedmiotem wyboru swobodnego, demokratycznie wybranego przez społeczeństwo parlamentu, a nie tylko funkcją sztywnych zapisów ustawowych. [...]

Sygnały dnia: A zatem co Pan chce uelastycznić?

Grzegorz Kołodko: To jest dobre pytanie, bo jeśli, proszę Państwa, mówimy o wydatkach sztywnych, tzn. takich, które w zasadzie nie podlegają negocjacjom, nie są przedmiotem dyskusji, one muszą być zrealizowane, bo wynika to albo ze struktury, z proporcji demograficznych polskiego społeczeństwa – że tyle oto mamy dzieci na zasiłkach, że tyle oto mamy emerytów i rencistów, którzy funkcjonują w ramach systemu tzw. repartycyjnego – a więc że obecne emerytury i renty są wypłacane ze źródeł finansowych poprzez obecne składki na ubezpieczenia społeczne plus właśnie te dotacje, o których Panowie Redaktorzy wspomnieli, z budżetu państwa.

Te wydatki sztywne to są np. także te, które są zapisane na sztywno ustawą, np. w sumie 2 procent produktu krajowego brutto na obronę narodową. A więc jeśli w przyszłym roku ma się zwiększyć produkt krajowy brutto o 3,5 procent realnie, a inflacji przewidujemy na poziomie około 2 procent, więc w sumie rośnie ten produkt w cenach bieżących o 5,5 procent, to automatycznie o tyle mniej więcej muszą zwiększyć się wydatki na obronę narodową bez względu na to, jak się np. ukształtują wpływy do budżetu. To jest prawo, a w Polsce ma rządzić prawo, a nie czyjeś widzimisię. I rząd nas przestrzega prawa.

Natomiast jeśli to wszystko pododawać i jeszcze do tego dodać inną sztywną płatność – koszty obsługi długu publicznego, tak jak na przykład – ja wiem? – w rodzinie trzeba obsługiwać dług rodzinny. Oto zaciągnęło się kredyt na kupienie mieszkania spółdzielczego albo na kupno jakiegoś segmentu i to jest sztywna płatność – miesiąc w miesiąc trzeba zapłacić ratę w raz z odsetkami, a jak nie, no to chyba trzeba ogłosić upadłość albo stwierdzić, że nie stać nas na ten dom czy na to mieszkanie. Otóż jest to dług publiczny, dług społeczeństwa polskiego, który oscyluje, niestety, wokół 50 procent, zbliża się. I ten próg, który wymusza potem uruchomienie pewnych procedur ostrożnościowych, być może, w tych dniach, tygodniach jest przekraczany. Ostatecznie dowiemy się o tym za jakiś czas, ale takie ryzyko poważne, niestety, występuje wskutek właśnie m.in. wysokiego wciąż deficytu budżetowego. On spada bardzo wyraźnie, jak wiadomo, ale przecież nie ukrywałem nigdy tego, że nadal jest wysoki.

Otóż suma tych wszystkich wypłat sztywnych sięga 68%. I teraz do tego dojdzie jeszcze jedna płatność sztywna – nasze zobowiązania w stosunku do naszego wspólnego, europejskiego budżetu. [...]

Z Grzegorzem Kołodką rozmawiali Wiesław Molak i Henryk Szrubarz. (Polskie Radio/reb)

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)