PolskaGrzegorz Kołodko: olbrzymie kwoty na ochronę zdrowia

Grzegorz Kołodko: olbrzymie kwoty na ochronę zdrowia

Sygnały dnia: Panie Premierze, teraz o kolejnym zamieszaniu. Czy będzie 7,75% składki zdrowotnej, czy może 8? Na co liczy Pan, jak zachowają się senatorzy dziś w Senacie?

15.01.2003 | aktual.: 15.01.2003 11:03

Grzegorz Kołodko: Ja myślę, że w tym roku składka będzie wynosiła 8%. Chcemy poprawić finansowanie naszej ochrony zdrowia. Trzeba być świadomym tego, że – jak to się popularnie mówi – to jest jedna z największych kas w państwie. Wydajemy na ochronę zdrowia olbrzymie kwoty, olbrzymie pieniądze, to jest już blisko 30 miliardów złotych rocznie z pieniędzy publicznych kosztem obywateli, kosztem podatników. Do tego jeszcze wydajemy około 10 miliardów z własnych, prywatnych pieniędzy, dlatego że rozwija się nieuspołeczniona, prywatna służba zdrowia, no ale chodzi o to, aby ludność była ubezpieczona i ci, którzy muszą w celach prewencyjnych czy leczniczych korzystać z tych usług, mogli mieć odpowiedni poziom świadczeń. Ale rzecz polega na tym, że w czasie prac parlamentarnych – wbrew wcześniejszemu przedłożeniu rządu – pojawiły się także pomysły, aby w kolejnych latach dalej zwiększać obciążenie ludności o kolejne ćwiartki procenta aż do 9%.

Sygnały dnia: No, wbrew rządowi, który tworzy Polskie Stronnictwo Ludowe i Sojusz Lewicy Demokratycznej. W głosowaniu w Sejmie Sojusz Lewicy Demokratycznej głosował za podniesieniem tej stawki. Rząd chciał powrócić do tej stawki 7,75%, zobowiązał ministra zdrowia Mariusza Łapińskiego do tego, żeby interweniował w Senacie, ale z informacji z Senatu wynika, że ta interwencja – w każdym razie jeśli chodzi o posłów Sojuszu Lewicy Demokratycznej – jest nieskuteczna. Jak rozumieć to zamieszanie? Rząd chce jednak wysokości 7,75%, posłowie Sojuszu Lewicy Demokratycznej głosują przeciwko stanowisku rządu. Również zanosi się na opozycję Sojuszu Lewicy Demokratycznej w Senacie.

Grzegorz Kołodko: No więc jest tak, że ustawy oczywiście przyjmuje Parlament – Sejm, Senat – i może nawet i rzeczą jest naturalną, że czasami posłowie, ich część, jak się w wielu przypadkach okazuje nawet większość, mogą mieć inne zdanie niż rząd. Rząd kieruje się tutaj troską o dwie sprawy: po pierwsze – aby były dobre warunki finansowania ochrony zdrowia, i po drugie – żeby to nie szkodziło naszym szerszym interesom, jakim są finanse publiczne, dlatego że jakby na to nie spojrzeć, to w końcu my za to wszyscy płacimy – albo wnosząc składkę do nowej instytucji, która ma przy okazji powstać, Narodowy Fundusz Zdrowia. Są także obawy, czy ona będzie lepiej administrowała tymi pieniędzmi, czy gorzej. Miejmy nadzieję, że lepiej. Taki jest sens tego przedłożenia i tych reformatorskich zamysłów rządu i pana ministra Łapińskiego. Ale to się wszystko musi mieścić w ramach możliwości budżetowych państwa. Budżet na ten rok – co chcę przypomnieć – został skonstruowany przy założeniu, że składka będzie wynosiła 7,75.

Sygnały dnia: No właśnie, z jednej strony rząd chce powrócić do tej składki, ale nic nie robi, żeby tak się stało.

Grzegorz Kołodko: To znaczy robi to, że przekazuje i powtarza swoją argumentację. Wydaje się ona być logiczna.

Sygnały dnia: Ale w Senacie otrzymaliśmy taką informację, że nikt z przedstawicieli rządu takiego wniosku nie złożył.

Grzegorz Kołodko: No nie, wniosek taki był składany, i do tego przez rząd został zobowiązany – i osobiście przez pana premiera Millera – pan minister Łapiński. Natomiast widocznie siła jego argumentacji jest niedostateczna, aby przekonać posłów i senatorów, aby głosowali inaczej. Ja tylko chciałbym przestrzec wszystkich, także prosić posłów i senatorów, żeby ponownie się nad tym wszystkim bardzo dobrze zastanowili, dlatego że w pewnym sensie przyjmują sprzeczne w stosunku do siebie rozwiązania. Przecież to oni niedawno uchwalali budżet i proporcje finansowe, które są tam zapisane, więc nie powinni kilka tygodni później przyjmować rozwiązań, które mogą nie znaleźć sfinansowania i wprowadzić prawdziwe zamieszanie, bo to, o którym mówi Pan Redaktor to jest może zamieszanie w głowach niektórych polityków, posłów, senatorów, pracowników Ministerstwa Zdrowia, natomiast może być zamieszanie w finansach publicznych, jeśli okaże się, że to, co jest konieczne ustawowo, nie będzie możliwe do sfinansowania. Ja tylko
informuję, jakie są tegoż konsekwencje. A konsekwencje zwiększania składki, nawet o te ćwierć punkt procentowego, są takie, że budżet poniesie znaczące konsekwencje, bo my też przecież płacimy składkę za pracowników sfery budżetowej. Ponadto nie do tego zresztą sprowadzają się li tylko i wyłącznie zmiany, które są wprowadzone w trakcie prac sejmowych i senackich w stosunku do przedłożenia rządowego, ale także te pieniądze zostaną wyciągnięte z naszej kieszeni. (Polskie Radio/jask)

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)