Grzegorz Hajdarowicz ws. tekstu "Rzeczpospolitej": tytuł zabijał treść

Wydawca "Rzeczpospolitej" Grzegorz Hajdarowicz przyznał w rozmowie z Piotrem Najsztubem w najnowszym numerze tygodnika "Wprost", że zadzwonił do rzecznika rządu Pawła Grasia odruchowo. - Jako odpowiedzialny obywatel uznałem, że informacja jest tak nieprawdopodobna i tak ważna, że mam taki obowiązek. A z uwagi na to, że Pawła znam od 1984 r., po prostu odruchowo do niego zadzwoniłem - mówił odnosząc się do spotkania z rzecznikiem, które odbyło się przed publikacją tekstu "Trotyl na wraku tupolewa".

Dziennikarz Cezary Gmyz opuszcza siedzibę "Rzeczpospolitej"
Źródło zdjęć: © PAP | Grzegorz Jakubowski

Do spotkania Grzegorza Hajdarowicza z Pawłem Grasiem przed domem rzecznika na ul. Wiejskiej doszło w nocy z 29 na 30 października o godzinie 1:30. Informację potwierdził rzecznik prasowy rządu. W ocenie Hajdarowicza informacja przekazana przez niego rzecznikowi rządu zaszokowała go. Dodał, że Graś nie prosił go o wstrzymanie publikacji. - Byłoby zresztą na to za późno - stwierdził wydawca "Rzeczpospolitej".

Hajdarowicz zdradził, że tekst "Trotyl na wraku tupolewa" przeczytał w dniu publikacji między szóstą a siódmą rano. Jak przyznał, po jego lekturze nie mógł wstać z łóżka, gdyż czuł się "absolutnie oszukany". - Czytam tekst - mam w pamięci rozmowę z naczelnym - i widzę, że tytuł jest nieadekwatny do tego, co z nim ustaliłem, że tekst i tytuł są kompletnie rozbieżnymi światami. Tytuł zabijał treść - mówił.

Wydawca "Rzeczpospolitej" przyznał, że od autora tekstu Cezarego Gmyza zażądano, by uwiarygodnił materiały na podstawie których napisał tekst i przedstawił dowody. - Usłyszeliśmy, że ich nie ma, ale jest w stanie je bez problemu zdobyć. Wystawiliśmy więc wszystkie stosowne dokumenty, klauzule, z opieką prawną itd. - powiedział.

- Zrobił mnie w konia, że dał taki tytuł, ale dalej twierdził, że ma dokumenty! Dalej mu ufałem! I daliśmy autorowi czas, najpierw chciałem 24 godziny, potem 48, ale on tłumaczył – jak mi opowiadano – że jest święto Wszystkich Świętych i nie jest w stanie zorganizować dokumentów, ludzie powyjeżdżali, jego kontakty, jego źródła, prosił o dłuższy czas - tłumaczył Hajdarowicz. Jak dodał Tomasz Wróblewski - ówczesny naczelny gazety przyznał przed radą nadzorczą, że został oszukany przez Gmyza. - (Powiedział -red.), że to jest największe oszustwo w jego życiu, że Gmyz go okłamał i on nie wierzy, że mu coś przyniesie. To był dla nas szok, nie wierzyliśmy w to, co słyszymy! - powiedział Hajdarowicz.

Polecamy w internetowym wydaniu Wprost.pl pełną treść wywiadu: Hajdarowicz dla Najsztuba: Gmyz oszukał Wróblewskiego

Wybrane dla Ciebie
Kazik tłumaczy się po krytykowanym koncercie. "Mój czas nadszedł"
Kazik tłumaczy się po krytykowanym koncercie. "Mój czas nadszedł"
"Pospieszcie się". Tusk zwrócił się do Niemców
"Pospieszcie się". Tusk zwrócił się do Niemców
AfD. Dziwaczne wystąpienie na kongresie młodzieżówki
AfD. Dziwaczne wystąpienie na kongresie młodzieżówki
Rosjanie wzmocnili ofensywę. Największe postępy na froncie od roku
Rosjanie wzmocnili ofensywę. Największe postępy na froncie od roku
"To mnie zasmuca". Zapytali Merza o sondaż wśród Polaków
"To mnie zasmuca". Zapytali Merza o sondaż wśród Polaków
Młodzież tańczy pogo. Warszawiaków  przestraszyło imprezowanie w parku
Młodzież tańczy pogo. Warszawiaków przestraszyło imprezowanie w parku
Błąd tłumaczki. Orban usłyszał to, czego Putin nie powiedział
Błąd tłumaczki. Orban usłyszał to, czego Putin nie powiedział
"To jest historyczna zmiana". Tusk po spotkaniu z Merzem
"To jest historyczna zmiana". Tusk po spotkaniu z Merzem
Zmiany w Norwegii. Dotyczą między innymi Polaków
Zmiany w Norwegii. Dotyczą między innymi Polaków
"Potrzebujemy silnej Polski". Stanowcze słowa kanclerza Niemiec
"Potrzebujemy silnej Polski". Stanowcze słowa kanclerza Niemiec
Dymisja w rządzie. Partia wydała komunikat
Dymisja w rządzie. Partia wydała komunikat
Wrocław. Karambol z udziałem czterech ciężarówek
Wrocław. Karambol z udziałem czterech ciężarówek