Gruzja wściekła na Ukrainę. Jest odpowiedź Kijowa
Szef rządu w Tbilisi oskarżył ukraińskiego prezydenta o ingerowanie w wewnętrzną sytuację polityczną w Gruzji. Wołodymyr Zełenski wsparł antyrządowe protesty, do których doszło w kraju w ubiegłym tygodniu. Do zarzutów gruzińskiego premiera odniósł się rzecznik MSZ Ukrainy Ołeh Nikołenko.
Bądź na bieżąco z wydarzeniami w Polsce i na wojnie w Ukrainie, klikając TUTAJ
"W ciągu ostatnich kilku dni premier i kierownictwo gruzińskiego parlamentu wydało szereg nieprzyjaznych Ukrainie oświadczeń. Niemal dosłownie powtarzając tezy rosyjskiej propagandy, przedstawiciele gruzińskich władz oskarżyli Ukrainę o przygotowywanie zamachu stanu w Gruzji, wciągnięcie jej w wojnę z Rosją oraz wysłanie sił do rozpętania wojny domowej" - napisał na swoim profilu na Facebooku rzecznik ukraińskiego MSZ.
"Kategorycznie odrzucamy te insynuacje, które nie mają nic wspólnego z rzeczywistością. Władze gruzińskie szukają wroga w złym miejscu" - dodał Ołeh Nikołenko i jednocześnie podkreślił, że "Ukraina była i pozostanie przyjacielem narodu gruzińskiego i życzy mu, by nadal budował swoją europejską przyszłość".
Oświadczenie przedstawiciela MSZ w Kijowie nawiązuje m.in. do niedzielnej wypowiedzi szefa rządu w Tbilisi - Irakli Garibaszwili oskarżył Wołodymyra Zełenskiego o mieszanie się w wewnętrzną sytuację w Gruzji. - Kiedy osoba, która jest w stanie wojny (...), odpowiada na destrukcyjne działanie kilku tysięcy ludzi tu, w Gruzji, to jest to bezpośredni dowód na to, że jest ona zaangażowana, zmotywowana do tego, by i tu coś się wydarzyło, by się zmieniło - powiedział premier w wywiadzie emitowanym w Imedi TV.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ukraiński prezydent zwrócił się wcześniej do Gruzinów, którzy wzięli udział w antyrządowych protestach. Demonstranci domagali się, by rząd w Tbilisi odrzucił ustawę o "agentach zagranicznych". Zełenski życzył im "demokratycznego sukcesu" i podziękował za "wyraz szacunku", którym według niego było m.in. pokazywanie ukraińskich akcentów podczas manifestacji, w tym eksponowanie flagi jego kraju.
Kontrowersyjna ustawa
We wtorek gruziński parlament przyjął ustawę o "zagranicznych agentach". Nowe przepisy wprowadzały m.in. obowiązek rejestracji wszystkich organizacji w kraju, które otrzymują ponad 20 proc. funduszy z zagranicy w charakterze "zagranicznych agentów". Przeciwnicy ustawy wskazywali, że jej uchwalenie ograniczy wolność mediów i uderzy w społeczeństwo obywatelskie - ich zdaniem byłoby to równoznaczne z autorytarnym zwrotem w polityce gruzińskich władz. Podobne przepisy obowiązują w Rosji. Po fali gwałtownych protestów w piątek ostatecznie odrzucono kontrowersyjne przepisy.