ŚwiatGruzja stawia ultimatum władzom Adżarii

Gruzja stawia ultimatum władzom Adżarii

Gruzińskie władze zażądały od
Adżarii rozbrojenia swoich sił i podporządkowania się rządowi
centralnemu, grożąc w przeciwnym wypadku rozwiązaniem władz tej
czarnomorskiej autonomii.

Powiedział o tym prezydent Gruzji Michaił Saakaszwili po posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa Narodowego. Według niego, przywódca autonomicznej Republiki Adżarii w Gruzji Asłan Abaszydze ma 10 dni na spełnienie żądań.

"Podjęliśmy decyzję; dajemy Asłanowi Abaszydzemu jeszcze jedną szansę na powrót pod konstytucyjną władzę Gruzji i rozpoczęcie rozbrojenia. Jeśli tego nie zrobi, to wykorzystam konstytucyjne prawo i rozwiążę adżarskie władze wyznaczając przedterminowe wybory" - zagroził Saakaszwili.

Prozachodni prezydent oskarżył przy tym rządzącego od 1991 roku Adżarią Abaszydzego o próbę wywołania wojny domowej -trzeciego w historii Gruzji konfliktu secesyjnego po wojnach w Abchazji i Południowej Osetii, w wyniku których te dwie republiki wyłamały się na początku lat 90. spod władzy Tbilisi.

W niedzielę skłócony z władzami centralnymi Abaszydze rozkazał wysadzić w powietrze mosty między republiką a resztą kraju. Zakomunikował, że zniszczenie mostów było krokiem podjętym w ramach "prewencyjnych środków bezpieczeństwa".

"Asłan Abaszydze dokonał poprzez swoją prowokację próby postawienia Adżarii w stan izolacji i wywołania konfliktu zbrojnego. Abaszydze doprowadził Adżarię do stanu katastrofy humanitarnej, gdyż odcięto wszystkie drogi do autonomicznej republiki" - powiedział Saakaszwili. Prezydent zaapelował też do osób z otoczenia Abaszydzego, by zerwały z nim i stawiły się w Tbilisi.

Niedzielne wydarzenia to kolejna odsłona napiętych od wielu miesięcy stosunków gruzińsko-adżarskich. Abaszydze twierdzi, że zdecydował się na radykalny krok, gdy uznał, że trwające w pobliżu Adżarii największe w historii Gruzji ćwiczenia wojskowe są przygotowaniem Tbilisi do podporządkowania sobie siłą adżarskiej autonomii.

Premier Gruzji Zurab Żwanija nazwał wysadzenie mostów aktem terroru, jednak wykluczył "impulsywne i nieprzewidywalne działania" ze strony władz, i zapowiedział, że nie zamierzają one używać siły.

Autonomia adżarska, której wieloletni lider oskarżany jest o zapędy autorytarne i separatyzm, przez lata była w praktyce niezależna od Tbilisi, choć - w przeciwieństwie do Abchazji i Południowej Osetii - nigdy nie ogłosiła niepodległości.

Abaszydze, polityk promoskiewski i o proweniencji komunistycznej, popadł w niełaskę u nowych, prozachodnich władz Gruzji, które w listopadzie obaliły wieloletniego przywódcę państwa gruzińskiego Eduarda Szewardnadzego. Adżarski lider wyraźnie szukał w konflikcie wsparcia Moskwy, kilkakrotnie odwiedzając rosyjską stolicę. Doczekał się jednak wyłącznie werbalnego poparcia.

Adżaria, która istnieje od 1921 roku jako autonomiczna republika, zamieszkana jest przez ludność gruzińskojęzyczną, część jej mieszkańców wyznaje jednak islam, podczas gdy zdecydowana większość Gruzinów to prawosławni.

Jakub Kumoch

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)