Grupa polskich archeologów jedzie do Smoleńska
12-osobowa grupa polskich ekspertów - archeologów i geodetów - jest w drodze do Smoleńska. W Rosji mają przeprowadzić prace na terenie katastrofy samolotu z 10 kwietnia.
12.10.2010 | aktual.: 12.10.2010 16:11
- Właśnie przekraczamy granicę polsko-białoruską. Jutro rozpoczną się pierwsze nasze prace na miejscu upadku samolotu - poinformowała dr Anna Zalewska, archeolog z UMCS, która znalazła się w 12-osobowej grupie ekspertów mających zbadać teren, gdzie rozbił się Tu-154.
- W pierwszych dniach zostaną wykonane prace pomiarowe: powstanie siatka geodezyjna i trójwymiarowa mapa stanowiska. Potem rozpoczną się intensywne prospekcje powierzchniowe, czyli dokumentowanie wszystkiego, co jeszcze zalega na powierzchni - poinformował dyrektor Instytutu Archeologii i Etnologii PAN prof. Andrzej Buko, który pełni funkcję szefa zespołu archeologów.
Według niego, zakres prac obejmie dokładne przeszukanie powierzchni terenu, prospekcję z użyciem wykrywaczy metali oraz wykonanie planigrafii i dokumentacji znalezisk. Na miejscu zostanie założona siatka geodezyjna, która pozwoli z dokładnością do 1 centymetra przeszukać miejsce nie tylko bezpośredniego upadku samolotu, ale także jego dalsze obrzeża. Nie będą prowadzone wykopaliska.
Buko podkreślił też, że charakter prac będzie zależał od warunków pogodowych. - Gdyby spadła np. 10 centymetrowa warstwa śniegu i stężała, to byłoby tak, jakbyśmy w gęstej mgle próbowali opisać jak wygląda Giewont - tłumaczył. - Na szczęście pogoda jest jak na razie sprzyjająca. Będziemy starali się jak najwięcej tej pracy wykonać do końca tygodnia, licząc się z tym, że pogoda później może nam pokrzyżować prace - dodał.
Prace polskich specjalistów mają potrwać do 27 października. Raport o wynikach prac ma być przedstawiony polskiej prokuraturze w drugiej połowie listopada.
Rzecznik prasowy Naczelnej Prokuratury Wojskowej prok. Zbigniew Rzepa, powiedział, że wyniki i końcowe podsumowanie prac archeologów najpierw trafi do prokuratury rosyjskiej. - Czynności ekspertów na miejscu katastrofy wykonywane są formalnie w ramach działań prokuratury rosyjskiej po naszym wniosku o pomoc prawną w tej sprawie, więc zgodnie z procedurą raport najpierw trafi do tamtejszej prokuratury - zaznaczył Rzepa. Dodał, że prokuratura rosyjska prześle te materiały stronie polskiej.
Jak informował na początku października prok. Tomasz Mackiewicz z Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie, raport o wynikach prac ekspertów ma być dostępny dla prokuratury na przełomie listopada i grudnia.
Uzupełniające oględziny miejsca katastrofy mają na celu - jak napisano we wniosku wojskowej prokuratury do Rosjan - "odnalezienie ewentualnych pozostałych szczątków ofiar, fragmentów samolotu, jego wyposażenia oraz ruchomości należących do osób znajdujących się na pokładzie".