Grupa aktywistów oskarża policję o złe traktowanie i nadużycia. Mundurowi zaprzeczają
Grupa obrońców Puszczy Białowieskiej złożyła zażalenie na zatrzymanie przez policję i niewłaściwe traktowanie. Jedna z aktywistek mówi o rozbieraniu do naga, dotykaniu ciał i upokrzających przeszukaniach. Policja stanowczo zaprzecza i podkreśla, że zatrzymanym towarzyszyli adwokaci.
9 listopada grupa obrońców Puszczy Białowieskiej przykuła się do bramek w siedzibie Dyrekcji Lasów Państwowych. Protestowali m.in. przeciwko wycince. Do protestujących wezwano kilkanaście radiowozów i około 80 funkcjonariuszy.
24 osoby przewieziono na komisariat przy ul. Opaczewskiej w Warszawie. Członkowie "Obozu dla Puszczy" wymieniają na FB listę nadużyć policji: "Ponad półtorej godziny prawnicy byli wstrzymywani na komendzie, co uniemożliwiło im udział w części czynności prowadzonych wobec nas przez policję, nie udzielono nam także informacji o przysługujących nam prawach, m.in. do poinformowania bliskich o zatrzymaniu, wszyscy byliśmy skuwani kajdankami na plecach, mimo, że nie próbowaliśmy uciekać, ani nie stawialiśmy oporu".
Ekolodzy skarżą się ponadto, że byli upokarzani. "Odmawiano nam prawa do skorzystania z toalety, sugerowano, że jesteśmy opłacani za nasze działania. Kontrole osobiste były prowadzone w sposób poniżający i niezgodny z prawem. m.in. sprawdzano ręcznie, czy nie chowamy żyletek w pochwie lub odbycie, kazano rozbierać się w męskiej toalecie, gdzie bez uprzedzenia wchodzili postronni funkcjonariusze przeciwnej płci, odebrano nam lekarstwa i środki higieniczne. większości z nas odmawiano jedzenia zgodnego z dietą, część osób była pozbawiona dostępu do jakiegokolwiek pożywienia przez kilkanaście godzin po zatrzymaniu".
Prawnik Paweł Osik w imieniu protestujących złożył zażalenie na zatrzymanie przez policję. Ma sprawdzić, czy konieczne było zatrzymanie protestujących - oni sami twierdzą, że nie blokowali pracownikom przejścia przez bramki. Mecenas ma też się przyjrzeć formie zatrzymania - informuje TOK FM.
Policja: nieprawdziwe informacje, lecz zleciliśmy kontrolę
"Komenda Główna Policji stanowczo zaprzecza jakoby miało dojść do działań sprzecznych z prawem. Zatrzymanym towarzyszyli adwokaci i nikt nie zgłosił zastrzeżeń do protokołów przesłuchań i przeszukań. Celem bezstronnego wyjaśnienia sprawy KGP zleciła przeprowadzenie czynności kontrolnych przez Biuro Kontroli" - czytamy w oświadczeniu policji.
Źródło: TOK FM,Obóz dla Puszczy