Grunty dla duńskiej królowej
Jak to możliwe, że MSWiA wydało zgodę na przekazanie gruntów nad Bałtykiem spółce rosyjskich przestępców? Resort tłumaczy, że ABW nie miała zastrzeżeń - pisze "Rzeczpospolita".
"Rzeczpospolita" ustaliła, w jaki sposób Michael Trastrup, uwiarygodnił jedną ze swoich firm, przelewając na jej konto ponad 2 mln euro. Po jednym dniu pieniądze z konta zniknęły.
Jak ujawniła "Rzeczpospolita" w piątek, firma mieszkającego w Danii Rosjanina skazanego za porwanie, a ostatnio za oszustwa finansowe przejęła około 150 ha najatrakcyjniejszych gruntów nad polskim morzem. Michael Trastrup alias Michaił Lissitsyn omamił władze Ustronia Morskiego wizją wybudowania ogromnego kompleksu turystycznego z hotelami, kasynem, parkiem wodnym, portem, parkami, boiskami, polem golfowym, a nawet lotniskiem międzynarodowym. Obiecał wyłożyć 350 mln dolarów.
Trastrup założył w Polsce, za pośrednictwem należącej do niego duńskiej firmy Baltic Center Pl ApS, spółkę Baltic Center Polska (BCP). Żeby kupić ziemię, BCP musiała uzyskać zgodę MSWiA. I uzyskała - 28 sierpnia 2002 r. i 19 marca 2003 r. Jak to możliwe, że resort spraw wewnętrznych nie miał zastrzeżeń? - stawia pytanie "Rzeczpospolita".
W ramach toczącego się postępowania zasięgano opinii Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego - przekazał "Rzeczpospolitej" Marcin Dławichowski z sekretariatu szefa MSWiA. Wynika z tego, że według MSWiA ABW nie miała nic przeciwko transakcji.
Tymczasem według ustaleń "Rzeczpospolitej" ambasada Polski w Kopenhadze informowała nadmorskie samorządy, że firma Baltic Center Pl ApS ma niesprecyzowany zakres działalności, a jej status to "firma w uśpieniu". ABW odmawia komentarza - stwierdza "Rzeczpospolita". (PAP)