Grudziądz: strzelał do dzieci przed blokiem. "Bo bawiły się za głośno"
22-letni grudziądzanin, który z wiatrówki strzelał do dzieci, został zwolniony z aresztu. Chce dobrowolnie poddać się karze. Mężczyzna zranił dwójkę dzieci: ośmio- i dziewięciolatka. Tłumaczy, że strzelał, bo robiły zbyt dużo hałasu. Rodzice boją się, że historia się powtórzy.
06.07.2018 10:22
Ta dramatyczna historia rozegrała się na jednym z podwórek w Grudziądzu, na którym bawiła się piątka dzieci. Nagle przed blok wyszedł młody mężczyzna i oddał w ich kierunku kilka strzałów. Potem spokojnie odszedł.
- Byłam w domu, kiedy przybiegł przerażony syn. Został trafiony w rękę. Rana ma kilka milimetrów głębokości - opowiada portalowi gazetapomorska.pl Kamila, mama postrzelonego ośmiolatka.
Drugi z chłopców, dziewięciolatek, został dwukrotnie postrzelony w brzuch. Na szczęście, rany były niegroźne. Okazało się, że sprawca strzelał do dzieci metalowymi kulkami.
Wezwano policje, która szybko zatrzymała 22-letniego sprawcę. W jego mieszkaniu, oprócz pistoletu na kulki znaleziono także marihuanę.
W czwartek 22-latek stanął przed prokuratorem. Usłyszał zarzuty narażenia dzieci na uszczerbek na zdrowiu oraz posiadania narkotyków.
- Mężczyzna przyznał się do zarzucanych mu czynów. Okazał skruchę. Wyraził wolę dobrowolnego poddania się karze - mówi portalowi gazetapomorska.pl Magdalena Chodyna, zastępca Prokuratora Rejonowego w Grudziądzu. - Wyjaśnił, że strzelał, bo dzieci zachowywały się bardzo głośno, wcześniej zwracał im uwagę, ale nie przynosiło to skutku - dodała.
Prokuratura nie wnioskowała o tymczasowy areszt dla mężczyzny. Ma do czasu procesu
meldować się trzy razy w tygodniu w komendzie policji. Nie wolno mu też zbliżać się do pokrzywdzonych dzieci na odległość mniejszą niż 20 metrów.
Decyzja śledczych o zwolnieniu z aresztu 22-letniego napastnika nie spodobała się matkom zaatakowanych dzieci. Boją sie, że mężczyzna może ponownie strzelać do ich pociech.
Źródło: gazetapomorska.pl