Groźny wypadek z stadninie. Śledczy wchodzą do gry

W trakcie zaprowadzania koni do stajni po skończonym treningu, zwierzęta wpadły w popłoch i zaczęły wierzgać. Jedna z pracownic stadniny w Janowie Podlaskim przypłaciła to zdrowiem. O sprawie nie powiadomiono ani policji, ani inspekcji pracy. Teraz do stadniny wkracza prokuratura.

Stadnina w Janowie Podlaskim. Prezes Marek Gawlik podał się do dymisji. Ma już następcęStadnina w Janowie Podlaskim. Pracownica doznała poważnego wypadku
Źródło zdjęć: © PAP | Wojciech Jargiłło
Paulina Ciesielska

Stadninę koni w Janowie Podlaskim znają wszyscy. Przez lata hodowla koni arabskich kojarzyła się z dumą i prestiżem. Pod rządami PiS dobra marka zaczęła się jednak psuć, stadnina zaczęła generować straty i tylko zmieniali się kolejni prezesi.

"Gazeta Wyborcza" przyjrzała się działalności janowskiej hodowli. Okazało się, że w listopadzie ubiegłego roku w stadninie doszło do poważnego wypadku w pracy, który nie został zgłoszony odpowiednim służbom. Teraz sprawę bada lubelska prokuratura.

Wypadek w stadninie koni

Sergey Vasyutov, który razem z żoną pracował w stadninie, mówi w rozmowie z "Wyborczą", że tego feralnego dnia mieli po skończonym treningu we trójkę (jeszcze z jedną pracownicą) zaprowadzić konie do boksu. W trakcie zamykania stajni i zakładania metalowej belki zwierzęta wpadły w popłoch i zaczęły się przepychać. Belka uderzyła żonę Vasyutova - doszło do pęknięcia i wgniecenia części czaszki. Kobie została przetransportowana śmigłowcem LPR do szpitala.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

"Przesada". Zapytaliśmy o prezenty na komunię. "Zaraz samochody będą chcieli"

Prezes stadniny miał stwierdzić, że do wypadku doszło z winy męża poszkodowanej - w efekcie mężczyzna został zwolniony. Mimo obowiązku, szefostwo nie powiadomiło o zdarzeniu inspekcji pracy. Vasyutov powiadomił organy ścigania.

Śledztwo - jak mówi dla "Wyborczej" Agnieszka Kępka, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Lublinie - jest prowadzone w kierunku narażenia pracownicy na utratę zdrowa lub życia oraz niepowiadomienia odpowiednich służb o wypadku przy pracy. - Na razie gromadzona jest dokumentacja. Stan rannej ma ocenić biegły. Odbywają się także przesłuchania świadków - dodaje prok. Kępka.

Czytaj także:

Źródło: "Gazeta Wyborcza", WP Wiadomości

Wybrane dla Ciebie
Muzeum Tylera w Kalabrii. Skandal i 1,3 mln euro wyrzucone w błoto
Muzeum Tylera w Kalabrii. Skandal i 1,3 mln euro wyrzucone w błoto
Platforma wycofuje produkt. Francuska instytucja była skuteczna
Platforma wycofuje produkt. Francuska instytucja była skuteczna
Flaga Wagnerowców na granicy. Estonia wyśmiała zdarzenie
Flaga Wagnerowców na granicy. Estonia wyśmiała zdarzenie
Ogromne protesty w Serbii. Prezydent zapowiedział spełnienie żądań
Ogromne protesty w Serbii. Prezydent zapowiedział spełnienie żądań
Obława policji w Smogorzewie. Na drodze leśnej padły strzały
Obława policji w Smogorzewie. Na drodze leśnej padły strzały
Inwazja na Tajwan? "Xi Jinping jest świadomy konsekwencji"
Inwazja na Tajwan? "Xi Jinping jest świadomy konsekwencji"
Wyniki Lotto 02.11.2025 – losowania Multi Multi, Ekstra Pensja, Kaskada, Mini Lotto
Wyniki Lotto 02.11.2025 – losowania Multi Multi, Ekstra Pensja, Kaskada, Mini Lotto
Inwestycja na cmentarzu. Akademia KGB na dawnej nekropolii
Inwestycja na cmentarzu. Akademia KGB na dawnej nekropolii
Minister rolnictwa reaguje na oświadczenie Telusa. "Jestem załamany"
Minister rolnictwa reaguje na oświadczenie Telusa. "Jestem załamany"
Wypadek podczas pościgu. Jest nowy komunikat policji
Wypadek podczas pościgu. Jest nowy komunikat policji
Dramatyczny finał poszukiwań. Ciała braci na dnie jeziora
Dramatyczny finał poszukiwań. Ciała braci na dnie jeziora
Działo się 2 listopada: groźby USA, atak hakerski i oświadczenie Telusa
Działo się 2 listopada: groźby USA, atak hakerski i oświadczenie Telusa