Konflikt na szczycie? "Może być siwy dym"
Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski zdecydował o odwołaniu kilkudziesięciu ambasadorów. Wiele jednak zależy od ruchu prezydenta Andrzeja Dudy. Politycy i publicyści komentują potencjalna wojnę na szczycie. "Groźne miny prezydenta nie zadziałały i szef MSZ postanowił, że nie będzie się z Dudą pieścił" - napisał europoseł Lewicy Łukasz Kohut.
MSZ przekazało w komunikacie, że szef resortu Radosław Sikorski podjął decyzję o zakończeniu misji przez ponad 50 ambasadorów oraz o wycofaniu kilkunastu kandydatur zgłoszonych do akceptacji przez poprzednie kierownictwo resortu.
Prezydent Andrzej Duda jest bardzo krytyczny wobec tych działań. - Nie da się żadnego ambasadora powołać ani odwołać bez podpisu prezydenta. Decyzja prezydenta ma tutaj fundamentalne znaczenie - powiedział.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Może być siwy dym"
Mamy więc do czynienia z kolejnym konfliktem na linii prezydent-rząd. Wydarzenie komentowali publicyści oraz politycy.
"I znów się dzieje pod nieobecność PAD. Biorąc pod uwagę wcześniejsze sygnały z Pałacu dot. ambasadorów, może być siwy dym" - napisał dziennikarz "Dziennika Gazety Prawnej" Tomasz Żółciak.
"No grubo" - skomentował dziennikarz Radia Nowy Świat Klaudiusz Slezak.
"Masowe zwolnienia! Trzęsienie ziemi w MSZ. Szef MSZ Radosław Sikorski odwołuje ponad 50 ambasadorów. Wycofał jednocześnie kandydatury zgłoszone przez poprzednie kierownictwo" - napisał były poseł i członek PO Grzegorz Furgo.
"Sikorski pomimo protestów Pałacu Prezydenckiego odwołuje 50 ambasadorów. Groźne miny prezydenta nie zadziałały i szef MSZ postanowił, że nie będzie się z Dudą pieścił. W dyplomatycznym tańcu tym bardziej" - skomentował europoseł Lewicy Łukasz Kohut.
"No to cyk" - napisał zastępca redaktora naczelnego "Super Expressu" Hubert Biskupski.
Czytaj więcej: