PolitykaGronkiewicz-Waltz będzie rządzić II kadencję

Gronkiewicz-Waltz będzie rządzić II kadencję

Platforma Obywatelska znów wzięła Warszawę! Hanna Gronkiewicz-Waltz po raz drugi została wybrana na prezydenta stolicy. Zdobywając 51,6 % głosów, pozostawiła w tyle konkurentów. W sztabie wyborczym radość i brawa. - 50% warszawiaków mi zaufało, to ogromne wyróżnienie i ogromne zobowiązanie na następne cztery lata. To odpowiedź ze strony warszawiaków: tak, podoba nam się, co pani robi - powiedziała Wirtualnej Polsce Hanna Gronkiewicz-Waltz.

Gronkiewicz-Waltz będzie rządzić II kadencję
Źródło zdjęć: © PAP | Grzegorz Jakubowski

21.11.2010 | aktual.: 03.01.2011 16:57

Gronkiewicz-Waltz zwraca uwagę, że po okresie zastoju inwestycyjnego za rządów jej poprzedników, teraz mieszkańcy stolicy dostrzegają zmiany na lepsze. To, że są realizowane pomysły na Warszawę, które same w sobie nie są nowe, ale takie, które ona jako prezydent potrafi wreszcie wcielić w życie. - Pokazałam, że moja ekipa potrafi to zorganizować od strony finansowej - mówi.

- Jesteśmy tutaj, by powiedzieć, że wygraliśmy te wybory i jesteśmy z tego dumni - mówił Grzegorz Schetyna. - Polacy wybrali nową Polskę, która jest otwarta i uśmiechnięta, która nie odwraca się do ludzi plecami. Polska wybrała przyszłość, wygraliśmy! - dodał. Hanna Gronkiewicz-Waltz podziękowała warszawiakom za to, że oddali tyle głosów. - Jestem wzruszona, bardzo wdzięczna, doceniam każdy głos oddany w Warszawie. To ogromny skok zaufania warszawiaków do prezydenta - podkreśliła zwyciężczyni. Zapowiedziała, że w nowej kadencji będzie pracować ze zdwojoną siłą, bo "Warszawa zasługuje na to, by się o nią troszczyć, by ją rozwijać".

"Bałem się, że zabraknie paru procent"

Wicemarszałek sejmu Stefan Niesiołowski zapytany o to, czy spodziewał się takiego wyniku zdradza, że obawiał się, że odbędzie się II tura. - Ostatni przedwyborczy sondaż był bardzo groźny, dlatego bałem się, że zabraknie paru procent - mówi Wirtualnej Polsce polityk. Przypomina, że mógł ziścić się scenariusz sprzed czterech lat, kiedy II tura była bardzo ciężka.

Jak Niesiołowski ocenia wynik konkurentów kandydatki Platformy? - Czesław Bielecki nawet obniżył wynik PiS-u z ostatnich wyborów samorządowych. Jego pseudodowcipne i dość nonszalanckie wypowiedzi nic mu nie dały. Źle skończył ten pan wiążąc się z Kaczyńskim, ale to jego problem. Był bardzo pewny siebie, ale poniósł poważną porażkę - ocenia. Z kolei w opinii polityka PO, Wojciech Olejniczak podtrzymał wynik SLD i Grzegorza Napieralskiego z wyborów prezydenckich. - Można się było tego spodziewać, choć sam myślałem, że Olejniczak dojdzie do 30%. Stąd też tak duży sukces pani Gronkiewicz-Waltz - mówi WP Niesiołowski.

- Wygrała rzeczowość, kompetencje, kultura i miła prezencja. Hanna Gronkiewicz-Waltz musiała stykać się z demagogią Olejniczaka i Bieleckiego, który zachowywał się tak, jakby kandydował na prezydenta państwa, a nie miasta, ale odniosła sukces - podkreśla.

"Spałabym spokojniej, gdyby wynik wyniósł 55%"

Małgorzata Kidawa-Błońska, szefowa warszawskiej Platformy stwierdza, że spałaby spokojniej, gdyby wynik Hanny Gronkiewicz-Waltz wyniósł 55%. - Mam nadzieję, że rano wyniki sondażowe się potwierdzą. Cieszę się bardzo, ale chcę mieć pewność całkowitą - mówi w rozmowie z WP.

Kampanię samorządową ocenia jako bardzo trudną. - Zawsze trudniej jest kampanię prowadzić, kiedy już sprawowało się władzę w mieście. Po prostu: oczekiwania są większe - stwierdza. - Na szczęście mieszkańcy stolicy rządy Platformy oceniają bardzo racjonalnie, co mnie bardzo cieszy. Nawet, jeżeli przeszkadzają im korki, ale widzą, że droga jest budowana, to znoszą te udogodnienia. Co innego, jeśli jest korek, a mimo to nic się nie dzieje, wtedy ich to denerwuje - zwraca uwagę posłanka.

- Rzeczywiście Warszawa jest jednym, wielkim placem budowy, ale warszawiacy rozumieją, że jeśli przez tyle lat nic się nie robiło, to teraz są inwestycje i one kiedyś się skończą. Wtedy jakość życia się zdecydowanie poprawi - mówi Wirtualnej Polsce Kidawa-Błońska.

Premier wspierał na odległość

W Domu Dziennikarza przy ul. Foksal 3/5, gdzie Hanna Gronkiewicz-Waltz także cztery lata temu świętowała zwycięstwo, goście zaczęli się gromadzić już od 19. W tłumie można było wypatrzeć wielu kandydatów do samorządu. Z polityków z pierwszych stron gazet przybyli m.in. minister finansów Jacek Rostowski, marszałkowie sejmu Grzegorz Schetyna i Stefan Niesiołowski oraz posłowie Małgorzata Kidawa-Błońska i Andrzej Halicki.

Wiadomo było, że szef rządu Donald Tusk kandydatkę Platformy wspierał będzie wyjątkowo na odległość - z rodzinnego Sopotu. Premiera zatrzymały w Trójmieście - jak tłumaczył rzecznik rządu Paweł Graś - "zobowiązania rodzinne". W wieczorze wyborczym Hanny Gronkiewicz-Waltz uczestniczyło ponad 500 osób.

Joanna Stanisławska, Wirtualna Polska

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)