Grodzisk Mazowiecki znalazł sposób na awaryjne windy. "Bezrobotni zostali tragarzami"
O sprawie poinformował portal transport-publiczny.pl
Wydawało się, że zatrudnienie osób bezrobotnych w roli tragarzy to jedynie pomysł tymczasowy, na czas remontu prowadzonego przez PKP. Jednak po oddaniu do użytku kładki, tunelu oraz wind okazało się, że nie wszyscy mieszkańcy Grodziska Mazowieckiego chcą z nich korzystać.
Jednym z powodów jest awaryjność dźwigów, inny to po prostu wygoda i przyzwyczajenie. Urząd Miasta podczas modernizacji odcinka linii kolejowej, zdecydował się bowiem na czasowe zatrudnienie bezrobotnych w roli tragarzy. Pomagali oni głównie starszym mieszkańcom miasta, w przeniesieniu ciężkich bagaży na drugą stronę kładki. Wygląda na to, że ten pomysł zdecydowanie przypadł seniorom do gustu, gdyż takie rozwiązanie funkcjonuje niemal trzy lata i ma już pozostać na stałe.
- Miną one dokładnie w kwietniu. Początkowo zatrudniliśmy ich tylko na czas wymiany wiaduktu i budowy tunelu w Grodzisku Mazowieckim, czyli dwóch przepraw łączących obie części miasta przedzielonych linią kolejową - wyjaśnił portalowi transport-publiczny.pl Jacek Grabowski, rzecznik prasowy miasta.
Tragarze jednak nadal pracują. Głównie w dni powszednie, od 7 do 15 a z ich pomocy wciąż korzysta wiele osób. Choć w pobliżu dworca jest też specjalny tunel z podnośnikiem. – Jest możliwość przejścia i tunelem, i windami, i kładką. Wszystko to funkcjonuje równolegle. Jedni lubią pójść górą, a inni dołem - dodaje Grabowski. Niestety awarie wind nie należą do rzadkości, stąd rozwiązanie w postaci skorzystania z pomocy grodziskich tragarzy jest czasem po prostu koniecznością.