Warszawa ma duży problem. Ludzie aż boją się wychodzić z domów
Mieszkańcy warszawskiej Białołęki boją się wychodzić nocą na ulice. Wszystko, przez grasujące po okolicy dziki. - Coraz częściej widzimy je pomiędzy budynkami, rzucają się na psy - żali się pani Mirosława. Przedstawiciele miasta apelują o ostrożność i wydali zalecenia dla mieszkańców. Niedawno zakończył się odstrzał ponad 200 zwierząt.
Nie ma dnia, żeby w mediach społecznościowych nie pojawiło się zdjęcie dzików grasujących pomiędzy zabudowaniami. Tylko w maju, mieszkańcy Białołęki informowali o dzikach grasujących w rejonach: ul. Światowida, Mehoffera, Topolowej, Pomorskiej, Marywilskiej, Erazma z Zakroczyma, Ćmielowskiej, Wittiga, Ceramicznej. Lista ulic jest jeszcze dłuższa, a zwierzęta pojawiły się nawet przed Urzędem Dzielnicy.
"Godzinę temu w czasie spaceru spotkaliśmy naprawdę dużego dzika. Wyszedł zza rogu bloku. Przystanął, a kiedy nasz pies zaczął na niego szczekać, ruszył zdecydowanym krokiem w naszym kierunku. Weszliśmy na rondo, na które na szczęście wjechały samochody i "odcięły" mu drogę. Uważajcie proszę!" - to jeden z apeli, który w maju pojawił się na facebookowej grupie mieszkańców Białołęki.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Na problem zwracają uwagę też mieszkańcy osiedli przy ulicy Marywilskiej. - Ludzie boją się wychodzić w nocy. To jest nie do pomyślenia. Panuje strach, bo nikt nie chce być zaatakowany przez dzika - mówi nam pani Agnieszka.
- One się nikogo nie boją. Nawet psów. Sąsiedzi widzieli, jak grasowały tutaj niedaleko naszych bloków. Straszne to jest, naprawdę. Ja akurat nie wychodzę jak jest ciemno. Nie wiem, co bym zrobiła, gdybym spotkała stado - dodaje pani Mirosława.
- Na własne oczy widziałem trzy średniej wielkości. Nie podchodziłem do nich i nie zaczepiałem. Szybko poszedłem dalej - opowiada z kolei pan Józef.
- W czwartek na naszym osiedlu grasował jeden. Kilka dni wcześniej chyba z sześć. Nikt z tym nic nie robi, one chodzą tutaj, jak gdyby nigdy nic, a jak wiadomo, może być różnie. Mam nadzieję, że nie dojdzie do nieszczęścia. Może wtedy ktoś w końcu zareaguje - podsumowuje pani Krystyna.
Grasują w całej Warszawie
Problem z dzikami nie dotyczy tylko Białołęki. Zwierzęta czują się dobrze nawet w centralnych dzielnicach - chociażby w rejonie Królikarni znajdującej się na Mokotowie. Straż miejska potwierdza, że niektóre dziki widziane były nawet w Śródmieściu. - Na przełomie kwietnia i maja interweniowaliśmy w ogrodzie Krasińskich na Muranowie i parku Skaryszewskim na Pradze-Południe - wymienia rzecznik stołecznej Straży Miejskiej Jerzy Jabraszko.
Miasto ma bardzo duży problem. Władze twierdzą, że nasilił się mocno po pandemii. Pod koniec 2022 roku prezydent Rafał Trzaskowski podjął decyzję o utylizacji 200 dzików. Działania ze względu na stopień ich skomplikowania zakończyły się dopiero na początku kwietnia tego roku, ponieważ odstrzały można wykonywać tylko w wyznaczonych miejscach, które leżą poza zabudowaniami. Więcej podobnych działań jednak nie będzie.
- Teraz skupiamy się głównie na edukacji i dotarciu do mieszkańców poprzez kampanie w mediach społecznościowych, czy komunikacji miejskiej. Mamy bardzo dużo zgłoszeń i obaw, które wyrażają warszawiacy. Ilość zgłoszeń się mocno nasiliła, tylko od początku roku było ich 1300, głównie dotyczyły Białołęki i Wawra. [...] Dziki nie są agresywne i nie atakują ludzi - twierdzi w rozmowie z WP Andżelika Gackowska z Lasów Miejskich.
Dla porównania w całym 2021 r. było tylko 554 zgłoszeń dotyczących dzików, a w 2022 już 2,5 tysiąca.
Co zrobić, gdy spotkamy dzika?
Ratusz twierdzi, że "na coraz liczniejszą populację tych zwierząt w mieście wpływa także fakt, że na terenach przyległych do Warszawy są one odstrzeliwane." - Naturalnie kierują się więc w rejony bezpieczniejsze - w stronę stolicy - czytamy w komunikacie na stronie um.warszawa.pl.
Miasto apeluje, by nie dokarmiać dzików oraz nie ułatwiać im dostępu do pożywienia. Rozrzucanie resztek jedzenia czy nieodpowiednie zabezpieczenie śmietników jest dla nich dodatkową zachętą do odwiedzania terenów zabudowanych. Nie należy również prowokować zwierząt ani do nich podchodzić, np. by zrobić zdjęcie.
W momencie spotkania dzika należy oddalić się i nie wolno wykonywać gwałtownych ruchów. Nie należy uciekać, bo może to sprowokować zwierze do ataku. Nie wolno głaskać, karmić, podchodzić do dzika, ponieważ może być niebezpieczny.
Mateusz Dolak, dziennikarz Wirtualnej Polski