Granica z Białorusią. Nowe kolumny migrantów. Już 5 tys. w obozach. "Szykują się" [NA ŻYWO]
Trwa kryzys na polsko-białoruskiej granicy. Polskie służby poinformowały o atakach na naszych funkcjonariuszy oraz o "poruszeniu wśród migrantów". - Grupy migrantów są przygotowywane przez białoruskie służby do jakichś działań - powiedział Stanisław Żaryn, rzecznik ministra - koordynatora służb specjalnych.
Niedziela na granicy. Zapraszamy do śledzenia naszej relacji na żywo.
Dziękujemy za śledzenie relacji na żywo Wirtualnej Polski. Poniżej dostępne podsumowanie niedzieli.
"Jeżeli kryzysem granicznym zajęlibyście się z taką samą determinacją, jak umożliwienie Bąkiewiczowi marszu, to dzisiaj pozostałoby tylko wspomnienie tego dramatu" - ocenił w mediach społecznościowych gen. br. Mirosław Różański, były Dowódca Generalny Rodzajów Sił Zbrojnych.
"Migranci, okłamywani przez Białorusinów, liczyli na szybkie sforsowanie granicy RP, pomoc aktywistów i dostanie się na Zachód. Nic takiego się nie stanie. Polska skutecznie broni swojej granicy, a Europa i świat coraz mocniej popierają działania władz RP" - zapewnił w mediach społecznościowych Stanisław Żaryn, rzecznik koordynatora służb specjalnych.
Do apelu Baerbock odniósł się poseł PiS Arkadiusz Mularczyk.
"Droga Anaaleno, nie masz całkowitej kontroli nad sytuacją. Migranci, którzy potrzebują pomocy, są na Białorusi. Musisz skontaktować się z panem Łukaszenką. Pozdrowienia z Polski" - przekazał polityk.
"Ludziom pozostawionym na białoruskim pograniczu grozi dramat humanitarny. Sytuacja zaopatrzeniowa jest słaba i doskwiera im zimno – szczególnie nie do zniesienia dla dzieci, rodzin i chorych. Pomoc humanitarna jest teraz najpilniejsza. Organizacje pomocowe muszą być natychmiast wpuszczone. Apeluję do polskiego rządu o umożliwienie tego i zaakceptowanie propozycji wsparcia UE - także w zakresie wspólnej ochrony granic" - zaapelowała w niedzielę po południu Annalena Baerbock, liderka niemieckiej partii Zielonych.
Dunja Mijatović, komisarz Rady Europy ds. praw człowieka, przyjeżdża do Polski w poniedziałek, 15 listopada - informuje "Gazeta Wyborcza". Komisarz spotka się z władzami państwowymi, działaczami Grupy Granica i cudzoziemcami.
Przewodnicząca Bundestagu Baerbel Bas zaapelowała o szybką pomoc dla migrantów na granicy polsko-białoruskiej. - Ludzie są sprowadzani na granicę UE z fałszywymi obietnicami. Są wykorzystywani - powiedziała polityk SPD w niedzielę w rozmowie z gazetami Funke Mediengruppe. - Nie możemy pozwolić, by ludzie i ich losy były wykorzystywane jako środek nacisku. Europa musi szybko uzgodnić, jak pomóc tym ludziom - powiedziała.
Jak zauważa PAP, w kontekście sytuacji na granicy polsko-niemieckiej premier Saksonii Michael Kretschmer opowiedział się natomiast przeciwko przyjmowaniu w Niemczech lub innych krajach UE migrantów, którzy utknęli w strefie przygranicznej. - Gdybyśmy tego chcieli, nie musieliby jechać objazdem przez Mińsk, ale mogliby lecieć bezpośrednio do Niemiec - stwierdził Kretschmer.
- Na każde działanie siłowe musimy odpowiedzieć siłą. Nie można naszych żołnierzy oślepiać. A to się dzieje na granicy. Polskich żołnierzy się atakuje. Siłowo. I nasza reakcja również powinna być siłowa - mówi Wirtualnej Polsce gen. Waldemar Skrzypczak, były dowódca Wojsk Lądowych RP.
Funkcjonariusze, którzy strzegą granicy, są w gotowości. Jest tam łącznie kilkanaście tysięcy polskich żołnierzy, policjantów oraz strażników granicznych - informuje IAR. Przez głośniki po stronie polskiej nadawane są komunikaty w kilku językach informujące, że nie ma zgody Polski na przepuszczenie migrantów do Niemiec.
Według informacji opublikowanych w mediach społecznościowych migranci mieli w niedzielę nie otrzymać jedzenia oraz opału do służb białoruskich. "Gadaliśmy z typem, który siedzi w campie pod Kuźnicą. Dzisiaj koczownicy nie dostali jedzenia ani opału. To ma wywołać u nich desperację, żeby zaatakowali płot. Nie potwierdza, że dostają gaz łzawiący. W lesie od 22 dni. Nie widział ciał, tylko słyszał opowieści od innych" - napisał Exen, od wielu tygodni relacjonujący sytuację w pasie przygranicznym.
Generał Bogusław Pacek, dyrektor Instytutu Bezpieczeństwa i Rozwoju Międzynarodowego, w debacie "Granica" w TVN24 odniósł się do nieobecności mediów na granicy. - Jeżeli dziennikarze zachodni jadą na Białoruś i na oczach całego świata dają przekaz. Dziennikarz musi mieć kogoś do mikrofonu i ma Białorusina. Łukaszenka z Putinem wygrywają na ten moment ten konflikt medialnie - powiedział Pacek.
Przewodnicząca rady miejskiej w Michałowie Maria Bożena Ancipiuk powiedziała z kolei, że sytuacja na granicy jest napięta i niebezpieczna. - Robimy wszystko, by zwrócić się do UE, do NATO, do rządu, by ta sytuacja została rozwiązana. My tutaj żyjemy, my tutaj mieszkamy i boimy się tego, co się tam dzieje - mówiła.
- Ja i wszyscy moi znajomi pomagali i chcą pomagać. Nie możemy pozwolić sobie na to, by nasza mała gmina była znana z tego, że Michałowie zamarzają dzieci. Musimy zmienić tę łatkę, która została do nas przypięta, byśmy nie byli postrzegani w tej sposób, że tutaj umierają dzieci. Chcemy być dobrymi ludźmi, którzy pomagają swoim mieszkańcom oraz tym, którzy znaleźli się na granicy - powiedziała mieszkanka Michałowa.
" Sprzęt podwójnego zastosowania - na taki właśnie stawiamy w WOT. Nasze maszty oświetleniowe są efektywnie wykorzystywane na granicy" - wyjaśniają na Twitterze mundurowi.
Wciąż długa kolejka ciężarówek czekających na odprawę przed polsko-białoruskim przejściem granicznym w Bobrownikach (Podlaskie). W niedzielę wieczorem czas oczekiwania wyniósł 51 godzin, rano były to 53 godziny. Oficer prasowy podlaskiej Krajowej Administracji Skarbowej Maciej Czarnecki poinformował PAP, że w kolejce stoi tysiąc ciężarówek. Rano było ich 1,1 tys.
Nowe zdjęcia z granicy z Białorusią opublikowali mundurowi z WOT.
- Na wyjazd z Polski przez towarowe przejście graniczne z Białorusią w Koroszczynie (woj. lubelskie) oczekuje 1350 pojazdów, a szacunkowy czas oczekiwania to 24 godziny - poinformował PAP w niedzielę wieczorem rzecznik Izby Administracji Skarbowej w Lublinie Michał Deruś. - W ciągu ostatnich 12 godzin 470 pojazdów opuściło terytorium Polski, a w kolejce czeka 1350 pojazdów. Szacunkowy czas oczekiwania to 24 godziny - przekazał Deruś. Podczas nocnej zmiany z soboty na niedzielę do przejścia w Koroszczynie przekierowanych zostało 210 pojazdów z wyłączonego z ruchu przejścia w Kuźnicy.
Napięta sytuacja utrzymuje się na podlaskim odcinku granicy z Białorusią. - W woj. lubelskim na granicy z Białorusią jest spokojnie. Nie odnotowaliśmy szczególnych zdarzeń związanych z próbą nielegalnego przekroczenia granicy państwowej - przekazał PAP w niedzielę wieczorem rzecznik Nadbużańskiego Oddziału Straży Granicznej porucznik Dariusz Sienicki. Polsko-białoruski odcinek granicy w woj. lubelskim liczy 171 km i w całości przebiega po rzece Bug, która jest naturalną zaporą.
- Lista sankcyjna jest już na stole. To efekt naszych prac dyplomatycznych z ostatnich kilku tygodni - powiedział w TVN24 wiceszef polskiej dyplomacji Marcin Przydacz. Pytany o wymianę handlową z Białorusią stwierdził, że sankcje będą "kolejnym uderzeniem, ale nie są celem samym w sobie". - Są sygnałem dla władz Białorusi, by zmieniły swą agresywną politykę - mówił.
Rzecznik prasowy KGP Mariusz Ciarka podziękował w mediach społecznościowych za pomoc funkcjonariuszom.
Marta Jaroszewicz z Ośrodka Badań nad Migracjami UW pytana w TVN24 o ewentualną pomoc Frontexu, wskazała, że agencja co roku otrzymuje coraz większy budżet i posiada wyszkolonych specjalistów. - To przede wszystkim tłumacze, specjaliści od weryfikacji dokumentów, specjaliści od danych kultur, od procedury uchodźczej - powiedziała.
"Nie pozwolimy na nielegalne przekraczanie granicy naszego państwa" - napisał na Twitterze płk Marek Pietrzak, rzecznik prasowy WOT, załączając zdjęcia z okolic granicy.