"Gorzkie żniwo" walk na Bliskim Wschodzie
(AFP)
W operacjach wojskowych armii izraelskiej na Zachodnim Brzegu i w Strefie Gazy zginęło 10 Palestyńczyków, a około 40 zostało rannych. W palestyńskim zamachu samobójczym będącym odwetem za izraelskie ataki, rannych zostało co najmniej 9 Izraelczyków. Zginął też palestyński zamachowiec samobójca.
07.03.2002 | aktual.: 22.06.2002 14:29
Lotnictwo izraelskie atakowało w czwartek w serii nalotów obiekty palestyńskie w rejonie Hebronu, w Tulkarem, w Gazie i w Betlejem. Do najbardziej zaciętych walk doszło w rejonie Tulkarem i w obozie uchodźców Nur Szams. Zginęło tam 8 Palestyńczyków, a wielu zostało rannych.
Izraelskie helikoptery zaatkowały także budynki palestyńskich sił bezpieczeństwa w obozie dla uchodźców w Dżalabiji i w Beit Hanun na północy Strefy Gazy.
W Dżalabiji helikoptery wystrzeliły przynajmniej dwie rakiety w stronę budynków palestyńskich sił bezpieczeństwa znajdujących się w samym środku obozu. Ranne zostały trzy osoby.
W Beit Hanun zaatakowano w czwartek budynki policji i biuro radykalnego Ludowego Frontu Wyzwolenia Palestyny.
W wyniku strzelaniny we wsi na południe od Dżeninu na Zachodnim Brzegu zginął Palestyńczyk. Według izraelskich danych mężczyzna był wysokim rangą działaczem zbrojnego skrzydła islamskiej Dżihad.
Czterech Palestyńczyków zginęło także wskutek izraelskiego ataku na Strefę Gazy. W Gazie w wyniku nalotu rannych zostało 10 osób. Uszkodzony został także sztab policji oraz siedziba Czerwonego Półksiężyca.
Izraelskie śmigłowce zniszczyły we wsi Yatta koło Hebronu budynek, zajmowany przez żołnierzy gwardii palestyńskiego przywódcy Jasera Arafata, Force 17.
W czwartkowym zamachu samobójczym na terenie żydowskiego osiedla Ariel na Zachodnim Brzegu rannych zostało co najmniej 9 Izraelczyków, w tym jeden ciężko. Do zamachu przyznał się Ludowy Front Wyzwolenia Palestyny. Do udaremnienia zamachu bombowego doszło także w Jerozolimie. Palestyńczyka, który chciał zdetonować ładunek, aresztowano.
Biały Dom oświadczył, że jest gotowy ponownie wysłać na Bliski Wschód specjalnego wysłannika Anthony'ego Zinni'ego pod warunkiem, że w regionie nastąpi zmniejszenie palestyńsko-izraelskiej przemocy.
Wcześniej, New York Times poinformował, że rząd prezydenta Georga Busha postanowił przestać bezkrytycznie wspierać politykę Izraela, ponieważ dalsze milczenie Waszyngtonu w sprawie izraelskich akcji militarnych może być odbierane jako zielone światło dla eskalacji przemocy.
Politykę Ariela Szarona ostro skrytykował amerykański sekretarz stanu Colin Powell, który wezwał premiera Izraela do zawieszenia działań wojennych. (iza)