Górnicy na wakacjach
Spędzili pod ziemią 69 dni i nie mają nic przeciwko zakopywaniu się
Spędzili pod ziemią 69 dni, znowu ich "wsysa" - zdjęcia
Chilijscy górnicy, uratowani w ubiegłym roku z zasypanej kopalni, przyjechali na zaproszenie Izraela do Ziemi Świętej z ośmiodniową pielgrzymką. W programie wycieczki był wypoczynek na plaży nad Morzem Martwym. Górnicy chętnie zakopywali się w bogatym w minerały błocie.
(PAP/ib)
Chilijscy górnicy bawią się w błocie
23 górników z Chile, którzy zostali uratowani w październiku po ponad dwóch miesiącach spędzonych pod ziemią, przyjechało do Izraela na zaproszenie tutejszego ministerstwa turystyki. Towarzyszą im żony i przyjaciółki.
Chilijscy górnicy bawią się w błocie
- To wspaniałe być tutaj i móc podziękować Bogu za to, co dla nas zrobił - powiedział jeden z ocalonych Jose Enriques. - Bóg użył tej strasznej katastrofy po to, by zjednoczyć cały świat w modlitwie - mówił Enriques w czwartek podczas zwiedzania Bazyliki Grobu Pańskiego w Jerozolimie.
Chilijscy górnicy bawią się w błocie
Ojciec Fergus, gwardian franciszkanów z Bazyliki Grobu powiedział, że górnicy szczególnie głęboko przeżyli wizytę w tej świątyni, ponieważ identyfikowali losy Jezusa z własnymi przeżyciami. - Wydawało się, że są martwi, ale wrócili do życia - powiedział.
Chilijscy górnicy bawią się w błocie
Goście odwiedzili m.in. Ścianę Płaczu, gdzie - tak jak to czynią wyznawcy judaizmu - umieszczali karteczki z intencjami. Nie mieli jednak ochoty na oglądanie tunelu pod Ścianą Płaczu. Rabin tego miejsca Szmuel Rabinowitz powiedział górnikom, że Żydzi z całego świata modlili się za ich ocalenie.
Chilijscy górnicy bawią się w błocie
Na każdym kroku wizyta górników budzi emocje. Ujawniły się one jeszcze przed podróżą, która wypadła sześć tygodni po tym, gdy rząd Chile - w ślad za kilkoma innymi krajami latynoskimi - ogłosił, że uznaje państwo palestyńskie. Chile ma najliczniejszą mniejszość palestyńską ze wszystkich państw południowoamerykańskich. Żyje tam 300 tys. Palestyńczyków, z czego większość to chrześcijanie.
(PAP/ib)