Górale mają coraz więcej problemów z turystami. Pobito właścicieli
Turyści z Łodzi postanowili urządzić sobie imprezę pod nieobecność właściciela. Gdy pan Artur wrócił do domu i zwrócił niesfornym gościom uwagę, ci pobili jego żonę. Jednak to nie wszystkie problemy Górali.
23.07.2024 15:03
Pan Artur jest właścicielem jednego z pensjonatów w Zakopanem. Jak relacjonuje "Tygodnik Podhalański" goście z Łodzi postanowili sobie urządzić imprezę pod nieobecność właściciela. Wynajmujący hałasowali, palili w pokojach, a do tego zaprosili innych gość z Nowego Targu na swoje przyjęcie - wszystko to jest zabronione w regulaminie.
- Na moje uwagi jeden z przyjezdnych rwał się do bitki, zaczął mnie gonić, zgubiłem telefon. On go podniósł i rzucił nim w moją stronę. Potem dopadł żonę, powalił ją na ziemię i zaczął kopać - relacjonuje pan Artur.
Na miejsce wezwano policję. Według relacji właściciela funkcjonariusze spisali zeznania gości i chcieli odjechać. - Ja im nie pozwoliłem, przecież mam dwójkę małych dzieci, a oni chcieli mnie zostawić z tymi bandytami. Nawet nie spisali ani moich zeznań, ani zeznań pozostałych gości, którzy stanęli w mojej obronie. To osiem osób. Mój mały synek patrzył jak ten bandyta bije mu matkę - opowiada pan Artur.
Jednak zakopiańska policja trochę inaczej widziała ten feralny wieczór.
- Nie było tak cukierkowo ze strony właścicieli kwater, jak to przedstawiają. Owszem, pokrzywdzona jest pani, która zgłosiła zawiadomienie. Wstępnie zakwalifikowaliśmy to jako naruszenie nietykalności, ale ta kwalifikacja czynu może zostać zmieniona. Natomiast turyści już w Łodzi także zgłosili zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa, ponieważ ich zdaniem właściciel był agresywny, zachowywał się wobec nich niekulturalnie i na dodatek zniszczył im samochody - podkreśla rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Zakopanem aspirant sztabowy Roman Wieczorek w rozmowie z "Tygodnikiem Podhalańskim.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Górale nie radzą sobie z turystami?
W Bukowinie Tatrzańskiej doszło do zniszczenia apartamentów przez turystów z Omanu. Z relacji właściciela wynika, że przyjezdni z Bliskiego Wschodu uszczelnili drzwi ręcznikami, po czym zalali podłogę wodą z łazienki. Do niżej położonych lokali zaczęła przeciekać woda, niszcząc instalację elektryczną. Policja przyjechała na miejsce, a uprzykrzający się lokatorzy usunięci z apartamentów. Straty wyniosły ponad 40 tysięcy złotych.
Do awantur dochodzi także w restauracjach. Turyści nie chcą płacić za zjedzone posiłki, ponieważ nie spełniają oczekiwań lub jest za drogi. Niektórzy klienci kłócą się z kelnerami, inni po prostu uciekają.
Taka sytuacja miała miejsce w Zakopanem 8 lipca w restauracji przy ul. Kościuszki. "28-letni turysta zamówił w jednej z zakopiańskich restauracji posiłek. Wartą 49 złotych pizzę skonsumował ze smakiem, ale nie zamierzał uregulować rachunku. Wstał od stołu i zaczął uciekać. Obsługa lokalu dogoniła i zatrzymała nieuczciwego klienta oraz wezwała policjantów. Podczas interwencji turysta jednak znalazł pieniądze, aby uregulować należność. Za popełnione wykroczenie został ukarany mandatem" - informuje zakopiańska policja.
Źródło: Tygodnik Podhalański, Gazeta Wyborcza, Policja w Zakopanem