Górale idą na wojnę w sprawie bicia żon. Radny z Zakopanego odpowiada Rzecznikowi Praw Obywatelskich
Nie reagują na pouczenia Rzecznika Praw Obywatelskich. Nawet pod groźbą odwołania rady i burmistrza zakopiańscy radni nie przyjmą uchwały o zapobieganiu przemocy w rodzinie. - Odrzuciliśmy to 10 razy, szanujemy swój czas i nie będziemy się tą sprawą zajmować. Niech mówią, co chcą - komentuje hardo Józef Figiel, wiceprzewodniczy rady miasta.
18.11.2019 | aktual.: 18.11.2019 19:22
To radny Józef Figiel jest przywódcą "buntu" rady miejskiej w Zakopanem przeciwko przepisom zawartym w ustawie o zapobieganiu przemocy w rodzinie. Zakopane jako jedyna gmina w Polsce od ponad 10 lat nie przyjęła przewidzianego ustawą "gminnego programu przeciwdziałania przemocy w rodzinie oraz ochrony ofiar przemocy w rodzinie".
Według Józefa Figiela i reszty prawicowych radnych (mają większość w Zakopanem) zapisy ustawy zagrażają rodzinie. Chodzi im o sformułowania zawarte w ustawowej definicji rodziny oraz opisie, czym jest przemoc.
- Ustawa rozszerza definicje rodziny o osoby wspólnie zamieszkujące. My uważamy, że rodzina to jest mąż, żona i dzieci. W tych przepisach za przemoc uważa się m.in. zwracanie uwagi, krytykowanie, stawianie zadań i ograniczanie kontaktów. Uważam, że rodzice mają prawo ograniczać niechciane kontakty swoim dzieciom. Inaczej będzie to ingerencja w więzi rodzinne i prawa rodzicielskie - tłumaczy radny Józef Figiel.
Podkreśla, że radni Zakopanego zaskarżyli ustawę do Trybunału Konstytucyjnego. Do czasu werdyktu lub poprawy przepisów nie dadzą się skłonić do przyjęcia uchwały antyprzemocowej.
Zakopane jak państwo federalne. Ustawy tam nie sięgają
Radni odrzucali uchwałę już 10 razy. Zakopiańczycy nie przyjmują się ostatnimi ostrzeżeniami od Rzecznika Praw Obywatelskich oraz wojewody małopolskiego. - My nie jesteśmy jako kraj państwem ani federalnym, ani państwem z autonomiami. Nie może być tak, że jakakolwiek jednostka samorządu terytorialnego mówi: nie obowiązują nas przepisy, my tutaj stosujemy inne zasady - skomentował sprawę Zakopanego Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar.
Z kolei wojewoda małopolski dał radnym ultimatum, że powinni zająć się sprawą do 15 listopada. Inaczej rozważy rozwiązanie rady miasta i odwołanie burmistrza. Górale poszli jednak w zaparte i 11. raz powiedzieli "nie".
- Doszliśmy do wniosku, że skoro w marcu odrzuciliśmy uchwałę, to i teraz się nią nie zajmiemy. Jak nas wojewoda rozwiąże, to jestem gotowy spakować się i odejść. Nie zamierzam sprzeniewierzać swoich wartości - grzmi w rozmowie z WP radny Figiel.
Przemoc na Podhalu. Proboszcz nawiązał do gender
Na temat oporu radnych Zakopanego w mediach powstało już kilkadziesiąt publikacji. Cichym sojusznikiem radnych jest Kościół.
Dwa lata temu ks. Stanisław Olszówka, proboszcz zakopiańskiej Parafii Najświętszej Rodziny brał udział w dedykowanej antyprzemocowym przepisom sesji rady miasta. Stwierdził wówczas, że przepisy stworzą okazję, by "podstępnie do polskich rodzin wprowadzać gender", oraz że w ten sposób będzie promowany "szkodliwy homoseksualizm i transseksualizm".
Czy na Podhalu interwencji jest dużo?
- Polityka mnie nie interesuje. Czy jest uchwała, czy nie ma, rodziny doświadczające przemocy mogą liczyć na naszą pomoc - mówi WP Stanisław Pańszczyk dyrektor Tatrzańskiego Ośrodka Interwencji Kryzysowej i Wsparcia Ofiar Przemocy w Rodzinie. Informuje, że w ciągu roku ośrodek udziela wsparcia ponad setce osób. Schronienia w hostelu dla ofiar przemocy udzielono dokładnie 4 osobom z Zakopanego i Poronina.
Ośrodek udzielił ponad 2600 porad i konsultacji. Dyrektor Pańszczyk zastrzega, że te dane nie ukazują skali przemocy rodzinnej na Podhalu. Z ośrodka korzystają także rodziny z odległych gmin jak Jaworzno Olkusz i Wadowice.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl