PolskaGorąco w Sejmie Dzieci i Młodzieży. Marszałek wyłączał mikrofon

Gorąco w Sejmie Dzieci i Młodzieży. Marszałek wyłączał mikrofon

W trakcie Sejmu Dzieci i Młodzieży padały śmiałe tezy. Z ust uczniów usłyszeliśmy, że "niektórym posłom jest bliżej do Brukseli i Berlina" czy o "politykach nazywających patriotów faszystami i nazistami". Jeden z nastolatków skarżył się, że musi zapinać pasy w samochodzie oraz płacić składki na ZUS i NFZ.

Gorąco w Sejmie Dzieci i Młodzieży. Marszałek wyłączał mikrofon
Źródło zdjęć: © PAP | Tomasz Gzell
Radosław Rosiejka

Na sali sejmowej jest niemal tak samo gorąco, jak w czasie obrad posłów. Niektórym nastolatkom marszałek Sejmu musiał wyłączyć mikrofon.

Jednym z pierwszych mówców był Karol Jaszczur, który zaczął mówić o wartości jaką jest niepodległość i ideałach pierwszych parlamentarzystów, które nadal powinny być aktualne. - Politycy powinni być blisko ludzi, zajmować się ich problemami, często takimi, o których w Warszawie nie mają pojęcia – stwierdził płynnie przechodząc do aktualnych wydarzeń. - Przez lata zaniedbywano obywateli skupiając się na walce o wyimaginowane wyższe ideały. Niektórym jest bliżej do Brukseli i Berlina niż do miast, z których pochodzą – przekonywał nastolatek. - Historia pokazuje, że spory powinniśmy rozwiązywać sami. Nie bójmy się dialogu. Czy naprawdę więcej do powiedzenia o Polsce mają europejscy dygnitarze niż zwykli Polacy? – zastanawiał się.

Później przemawiał Karol Kowalski, który przekonywał, że "w dzisiejszych czasach potrzebujemy wzorców, które ponad wszystko stawiały dobro i suwerenność ojczyzny". Następnie przeszedł do krytyki lewicowych mediów, które jego zdaniem przyczyniają się do "rozmycia tożsamości narodowej" oraz spotkania Grzegorza Schetyny z Angelą Merkel. – Dlatego apeluje do was, abyście wybrali włodarzy swoich miast, którzy w swoich decyzjach kierują się historią, prawdą i dobrem. Wybierzcie włodarzy tych, którzy pozwolą wam uczcić święto stulecia odzyskania niepodległości oraz nie nazywają patriotów faszystami i nazistami – zakończył.

Ale na sali zagotowało się dopiero podczas wystąpienia Filipa Jastrzębskiego. - W setną rocznicę odzyskania niepodległości dzieją się rzeczy moim zdaniem nienormalne – zaczął. Zwrócił uwagę, że Sejm był często ogradzany barierkami, "bo PiS bał się obywateli". Wymienił upolitycznienie Trybunału Konstytucyjnego, TVP, KRS i Sądu Najwyższego. – Chcą wyrzucić pierwszą prezes Sądu Najwyższego, choć jej kadencja kończy się w 2020 r. Idąc tokiem rozumowania PiS można wygasić mandat prezydentowi, któremu Konstytucja gwarantuję 5-letnią kadencję – mówił uczestnik Sejmu Dzieci i Młodzieży.

- Nie żyjemy w normalnym kraju. W normalnym demokratycznym państwie nikt nie powiedziałby, że Polska nie zastosuje się do wyroku TSUE. Takie zachowania doprowadzą do polexitu, a tego większość Polaków nie zaakceptuje. Mam nadzieję, że niedługo zmienią się rządy, które… - mówił Filip Jastrzębski, choć swojej wypowiedzi nie dokończył. Marszałek Sejmu wyłączył mu mikrofon, ponieważ przekroczył czas dostępny na wypowiedź. Jego wypowiedź została nagrodzona gromkimi brawami.

Następnie na mównicę wszedł Radosław Socha. Zastanawiał się czym jest niepodległość, skoro "w Polsce są pomniki sławiące totalitaryzmy, które tę niepodległość zniszczyły". Mówił też, że "sądach wyroki wydają sędziowie działający w PRL-u". Zwrócił też uwagę, że Polska nadal nie otrzymała reparacji za II wojnę światową. Jemu też marszałek przerwał przemówienie. Doszło do tego, gdy na koniec zaczął pozdrawiać "prawdziwych patriotów".

Serię gorących przemówień kończył Kacper Oszczak. - Zastanówmy się czym jest niepodległość.-Jest wolnością, ale czy naprawdę jesteśmy wolni? – pytał. - Tylko pozornie, bo tę wolność zabiera nam władza. Nieważne czy rządzą złodzieje z PO czy komuniści z PiS to jesteśmy wolni tylko pozornie – kontynuował.

- Nakazuje się nam uczyć w mało efektywnych szkołach, ubezpieczać w ZUS i płacić składki na państwową służbę zdrowia. Nakazuje się nam zapinać pasy i zakładać kaski. Państwo mówi, co możemy spożywać, pić i palić, a czego nie – wymieniał. - Nie możemy pójść do sklepu i kupić narzędzia, którym obronimy siebie i innych, czyli broni palnej – skarżył się Kacper Oszczak.

A wszystkie te słowa padły przed przyjęciem uchwały ws. spopularyzowania wiedzy i podkreślenia spuścizny pierwszych posłów II Rzeczpospolitej. Za jej przyjęciem było 314 uczestników Sejmu Dzieci i Młodzieży, przeciw 78, a od głosu wstrzymało się 31 osób.

Hasło tegorocznego Sejmu Dzieci i Młodzieży to "posłowie pierwszego Sejmu Niepodległej". Celem XXIV sesji Sejmu Dzieci i Młodzieży było kształtowanie postaw patriotycznych, podtrzymywanie i rozpowszechnianie tradycji narodowej oraz państwowej. Aby zasiąść w sejmowych łamach uczniowie w wieku 13-17 lat musieli wziąć udział w konkursie, w którym trzeba było zrealizować kampanię wyborczą posła na Sejm Ustawodawczy 1919 r. lub Sejm I Kadencji z wykorzystaniem środków przekazu dostępnych w Polsce w latach 1918-1922.

_**Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl**_

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (293)