Góra afer w służbach specjalnych
Wydaje się, że reforma służb specjalnych w
Polsce jest przesądzona - takim retorycznym pytaniem "Nasz
Dziennik" otwiera obszerny wywiad z Antonim Macierewiczem, byłym
ministrem spraw wewnętrznych, posłem sejmowej Komisji ds. Służb
Specjalnych.
22.10.2005 | aktual.: 22.10.2005 07:28
- To obietnice są przesądzone, a nie realne zmiany, odpowiedział indagowany. Od szeregu lat kolejne opcje polityczne w wyborach obiecują zmiany w służbach, ale - co nie jest bynajmniej żadnym chwaleniem się - tylko jedna naprawdę podjęła realną próbę, a mówię o rządzie Jana Olszewskiego.
- Druga, dość szczególna, która może wyznaczy pewien model działania w tej sprawie, to jest to, co w 2001 r. robili Zbigniew Siemiątkowski i ekipa SLD. Tutaj mieliśmy do czynienia nie tylko z wymianą osób, które przyszły do służb po 1990 r., na tych "zasłużonych", ale także z obsadzaniem na stanowiskach kierowniczych w służbach cywilnych osób z Wojskowych Służb Informacyjnych. I chodzi nie tylko o obsadę stanowisk. Przypomnijmy, że przez piętnaście lat agent WSI był w kierownictwie służb cywilnych. I był agentem sensu stricto, bo kierownictwo o tym nie wiedziało. Od 2001 r. zmieniano także priorytety w Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, nadając kosztem kontrwywiadu szczególne zadania Zarządowi II-A, czyli pionowi śledczemu ABW. Nie mam wątpliwości, że celem takich działań było potraktowanie służb specjalnych jako narzędzia władzy do zwalczania przeciwników politycznych. To m.in. ten Zarząd był głównym rozgrywającym w aferze PKN Orlen.
Jak Pan sądzi - reformować służby czy je zlikwidować i na ich miejsce tworzyć coś nowego? - dociekał "Nasz Dziennik".
- Zarówno WSI, jak i ABW nadają się wyłącznie do odbudowania od podstaw, odpowiedział Macierewicz. - Choć w różnym stopniu, ale obie te struktury są podstawą układu mafijnego w Polsce. Dopóki ich nie rozwiążemy, nie uporamy się także z mafią. Zdaję sobie sprawę z tego, iż zawsze w takich momentach jest podnoszony argument, z dobrej woli, że nie można zostawić kraju bez ochrony, że służby muszą działać w ciągłości. Tak, to jest bardzo poważny argument, choć pojawia się on i ze złej woli - od ludzi, którzy chcą w ten sposób chronić swoje interesy.
Macierewicz jest zdania, że ten problem jest do rozwiązania. W projekcie ustawy, który zgłaszał w minionej kadencji, była propozycja, by postawić WSI w stan likwidacji i jednocześnie tworzyć nowe struktury, wygaszając stare. Oczywiście nie uniknie się pewnych kłopotów z tym związanych, ale trzeba postawić sobie pytanie: czy lepiej z kłopotami zrobić wreszcie taką reformę, która zaowocuje dobrymi służbami, czy pozostawić takie, jakie są? (PAP)