"Żeby się okazało, że to nie on jest pochowany na Wawelu"
Janusz Palikot do Jarosława Kaczyńskiego nigdy nie pałał miłością. Dawał wyraz swojej niechęci, np. sugerując na blogu, że prezes PiS jest homoseksualistą. Po tragedii w Smoleńsku etatowy skandalista lidera PiS nazywał cynikiem, nihilistą i przyrównywał do patologicznego zabójcy Hannibala Lectera z "Milczenia owiec”. Zarzucał mu, że z zimną krwią wykorzystuje do walki politycznej katastrofę i tragedię własnej rodziny. Wg Palikota prezes PiS to wampir, który pił krew własnego brata.
Czego na Święta kontrowersyjny poseł życzy swojemu politycznemu przeciwnikowi? - Żeby się okazało, że to nie on jest pochowany na Wawelu - napisał w esemesie do Wirtualnej Polski. Czy w ten sposób odniósł się do ostatnich wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego, który stwierdził, że ma podstawy sądzić, iż po sekcji zwłok, dokonanej w Smoleńsku, nie wszystkie części ciała złożone do trumny, należały do jego brata? - Gdy już w Polsce zobaczyłem ciało w trumnie, to był to człowiek, który zupełnie nie przypominał mojego brata. Mówiono mi, że to on - powiedział Kaczyński. Spodziewaliśmy się po Palikocie większej fantazji na Święta...