Girzyński: decyzja o uznaniu Kosowa pochopna i przedwczesna
W ocenie posła PiS Zbigniewa Girzyńskiego, decyzja rządu polskiego o uznaniu niepodległości Kosowa jest pochopna i przedwczesna. Jego zdaniem, takie działania wpychają Serbię w ramiona Rosji.
Polska uznała niepodległość Kosowa. Uchwałę uznającą niepodległość tej byłej serbskiej prowincji przyjąłrząd. Na konferencji prasowej po posiedzeniu Rady Ministrów minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski wyraził nadzieję, że uznanie niepodległości Kosowa będzie kamieniem milowym na drodze zarówno Serbii, jak i Kosowa w przyszłości, do struktur europejskich.
Jest to zjawisko niepokojące. Rząd ma jak najbardziej kompetencje i prawo, żeby takiego aktu dokonać. Natomiast biorąc pod uwagę specyficzną rolę Polski, jaką powinna ona odegrać na Bałkanach, była to decyzja pochopna i przedwczesna. Nie zostały wyczerpane wszystkie możliwości, które mogły doprowadzić do zażegnania konfliktu na Bałkanach i rozpadu Serbii - ocenił poseł PiS.
Według niego, Serbia jest dzisiaj - chcąc, nie chcąc - wpychana w ramiona Rosji. UE nie potrafiła się temu przeciwstawić, a Polska, z racji bliskich związków z państwami Słowian Południowych, miała szanse odegrać rolę pewnego pomostu, katalizatora, który prowadziłby do zażegnania konfliktu - mówił Girzyński. Jednak, jak podkreślił, okazało się, że nie ma pomysłu, jak to realizować.
Pytany, jak powinna postępować Polska w relacjach z Serbią odparł, że trzeba sobie zdawać sprawę, że bez wątpienia decyzja o uznaniu niepodległości Kosowa nie będzie dobrze odebrana w Serbii. Serbia powinna być przyciągana do Europy Zachodniej, a nie od niej odpychana. Nie powinno burzyć się pewnych mostów, które z trudem w Serbii są budowane - zaznaczył poseł PiS.
Na pytanie o inicjatywę wysłania przez Polskę misji politycznej do Serbii odpowiedział, że byłaby to sprawa rewelacyjna, ale gdyby miała miejsce zanim zostało uznane Kosowo. W tej sytuacji obserwujemy pusty gest, który nie zostanie dobrze odebrany, ponieważ trudno jest mediować, kiedy już się stanęło po drugiej strony konfliktu - podkreślił Girzyński.