Ginie coraz więcej "szalejących" motocyklistów
Ginie oraz więcej motocyklistów popisujących się brawurową jazdą - ostrzega stołeczna policja i apeluje do nich o rozwagę.
25.08.2005 | aktual.: 25.08.2005 21:16
Do 20 sierpnia na warszawskich drogach zginęło w 2005 r. 7 motocyklistów - tylu, ilu w całym 2004 r. Policja wiąże to ze wzrostem zainteresowania młodych ludzi tzw. ekstremalną jazdą na motorze, którą bezkrytycznie propagują niektóre media.
Zespół prasowy Komendy Stołecznej Policji przypomniał w czwartek o śmierci kolejnego motocyklisty. W niedzielne popołudnie na al. Krakowskiej w Raszynie pędzący na tylnym kole 28-letni Mariusz Sz. stracił panowanie nad motocyklem i z olbrzymią prędkością uderzył w barierę rozgraniczającą pasy ruchu, ginąc na miejscu. Ofiara wypadku była znana jako bardzo dobry, ale jeżdżący wyjątkowo brawurowo motocyklista. Potrafił jeździć nie tylko na tylnym, ale także na przednim kole. Feralnego dnia mógł jechać z prędkością nawet 150 km/h.
Z kolei w maju na Trasie Toruńskiej niedoświadczony motocyklista stracił panowanie nad pojazdem i z dużą prędkością uderzył w barierę, ginąc na miejscu. W lipcu w al. Ujazdowskich młody człowiek na rozpędzonym motorze wpadł na pieszego - obaj nie mieli szans na przeżycie. W sierpniu w Pustelniku k. Mińska Mazowieckiego mieszkaniec Sokołowa Podlaskiego rozbił się podczas wyprzedzania skręcającego w lewo samochodu. Jechał z tak dużą prędkością, że motor odbił się od auta i uderzył w drzewo. Mężczyzna, którego odrzuciło ok. 30 m od miejsca zdarzenia, zmarł w szpitalu.
Stołeczna drogówka z roku na rok odnotowuje coraz więcej tego typu wypadków. Za każdym razem brawura, brak wyobraźni czy też chęć zaimponowania kolegom biorą górę nad zdrowym rozsądkiem - podkreśla zespół prasowy KSP. Do 20 sierpnia bardzo dużo osób zostało lżej lub ciężej rannych - w całym ubiegłym roku było to 50 osób, w tym roku - już 38.
Według policjantów z drogówki, najczęstszą przyczyną wypadków na motorach jest nadmierna prędkość. Kolejne to: przecenianie umiejętności kierowania motocyklem, przejeżdżanie na czerwonym świetle, wciskanie się między samochody, a w końcu "zwykłe szpanerskie popisy". Zdaniem policji, prawie wszystkich wypadków można by uniknąć, gdyby motocykliści przestrzegali przepisów ruchu drogowego.
Niestety, ostatnio można zauważyć, że niektóre media zajmujące się tematyką motoryzacyjną bezkrytycznie popularyzują taki styl jazdy. To między innymi tam młodzi kierowcy mogą dowiedzieć się, jak jeździć na jednym kole czy bez trzymania kierownicy, jak stawać na siedzeniu w czasie jazdy. Nie wspomina się tam jednak o niebezpieczeństwach towarzyszących tym akrobacjom - zwraca uwagę zespół prasowy KSP.
Przypomina on, że każda próba wykonywania tego typu ewolucji, nawet przy małej prędkości, może zakończyć się tragicznie zarówno dla kierującego, jak i dla osób w pobliżu. Wystarczy jakakolwiek nierówność na drodze, aby nawet najbardziej doświadczony motocyklista stracił panowanie nad pojazdem - przestrzega policja.