Ginekolog podał pacjentce lek znieczulający. Potem ją zgwałcił
W Świdnicy na Dolnym Śląsku ruszył proces Andrzeja Z. Lekarz miał podać pacjentce środek znieczulający. Nie była to pigułka gwałtu, ale spowodowała, że kobieta nie była w stanie stawić oporu. Wtedy została zgwałcona.
Jak się okazało, mężczyzna stanie przed sądem nie po raz pierwszy. Już raz był skazany i miał zakaz prowadzenia gabinetu. Pacjentki ostrzegały przed nim nawet w internecie.
Chociaż na stałę mieszka w Bielawie, gabinety lekarskie prowadził także w innych miejscach: m.in. w Świdnicy i Dzierżoniowie.
Kobiety z tych miast alarmowały w sieci, że odradzają wizyty w jego gabinetach, a sam lekarz próbował naciągnąć je na koszty, których wcale nie powinny ponosić.
Nakłaniał do przerwania ciąży
Oprócz odpowiedzialności za gwałt, o której zdecyduje ostatecznie sąd, mężczyźnie postawiono już także zarzut naruszenia zakazu sądowego, dotyczącego prowadzenia prywatnej praktyki lekarskiej w zakresie ginekologii i położnictwa.
- Podejrzany mimo zakazu przyjmował pacjentki, jednocześnie m.in. nakłaniając kilka z nich do przerwania ciąży z naruszeniem przepisów ustawy - wyliczają śledczy. Lekarz miał również wyłudzać świadczenia z Narodowego Funduszu Zdrowia.
Co istotne, zatrzymany odbywał już karę więzienia za podobne przestępstwa. Teraz grozi mu nawet do 12 lat pozbawienia wolności.